Looking For Anything Specific?

Header Ads

Kim są Różowe Sałaty, czyli o czytelnikach doskonałych!


Osoby czytające książki są czytelnikami. Osoby czytające blogi także są czytelnikami. Osoby czytające Gosiarellę są Różowymi Sałatami. Biorąc pod uwagę powyższe założenia każdy, kto czyta ten tekst powinien być nazywany Różową Sałatą, ale prawda jest taka, że bycie Różową Sałatą to stan umysłu i trzeba spełniać pewne warunki, by przynależeć do tego elitarnego grona.


Geneza Różowych Sałat


Dawno, dawno temu żyła sobie Różowa Blogerka, która ledwo mogła się pomieścić w internetach ze swoim przerośniętym ego, więc stwierdziła, że pójdzie w świat, by porozmawiać z innymi blogerami. Niestety nasza nierozważna blogerka nigdy nie potrafiła powstrzymać się przed gadaniem, przez co niejednokrotnie wypowiadała o kilka słów za dużo. Tym razem była na tyle nie rozważana, by odważyć się nazwać osoby czytające jej bloga mianem czytelników, co wywołało dość nieprzewidywalny ciąg zdarzeń. Całą historię możecie przeczytać w Kościele Różowej Gosiarelli, ale z uwagi na to, że na pewno trafią się leniuszki, wyjaśnię, że na jednym z blogów pojawiła się taka oto wypowiedź:

"Jedna z blogerek rzuciła w pewnym momencie: "Lubię z moimi czytelnikami rozmawiać nie tylko o książkach..." Zastanowiła mnie formuła "moi czytelnicy". Z jednej strony racja: jestem blogerem, publikuję, a więc piszę, odwiedzający moją stronę są więc czytelnikami. Z drugiej strony... czy to nie jest niebezpiecznie bliskie zrównaniu się z autorami książek? Podniesienie siebie na jakiś wyższy poziom w jakiejś hierarchii?"

Przede wszystkim: No daaa! Z Gosiarellowym narcyzmem i aspiracjami na przyszłą władczynię świata musiałam podnieść się wyżej w hierarchii! Niemniej, dzięki temu niefortunnemu fragmentowi, Wy również postanowiliście się wynieść wyżej, bo przecież jak to tak zaliczać się do tak zwyczajnej, przeciętnej i nudno brzmiącej grupy jak "czytelnik"! Wszystko stało się, gdy na Gosiarellowego Facebook wrzuciłam powyższy fragment wraz z pytaniem, jak powinnam Was nazywać.

#KreatywnośćPoziomRóżowychSałat

Kimże ja jestem, by się Wam sprzeciwiać?! Dlatego sami sobie zgotowaliście ten los, a mi się podoba!

Kim jest 100% Różowa Sałata?

W sumie to odpowiedź widzę właśnie tak.

Każda Różowa Sałata jest wyjątkowa. Każda jest niezwykła na swój sposób. Jednak dzielą cechy wspólne, a większość z nich zaobserwowałam czytając przez lata Wasze komentarze, maile i odpowiedzi w ankietach, czy na spotkaniach z czytelnikami (Pamiętaj: Nie ma, że boli, bo jeśli uważasz się za Różową Sałatę, to trzeba się przemóc i dać jakiś znak życia, a przede wszystkim dać się poznać!). Zacznijmy od informacji oczywistych, czyli każda Różowa Sałata jest geekiem, bo z jakiego innego powodu czytałaby bloga o popkulturze? Potrafi podrzucić ciekawy tytuł czegoś, co koniecznie trzeba poznać, a także odradzić coś beznadziejnego lub – co gorsza – odradzić w tak ciekawy sposób, że masochizm nakazuje sprawdzić gniota na własnej skórze. Każda RS jest inteligenta, kreatywna i ma intrygujące podejście do świata. Trochę nieskromnie napiszę, że zadziwia mnie fart, jakiego bez wątpienia miała, skoro trafiłam na tak doskonałą grupę docelową swoich tekstów. Ale dość kadzenia, bo jeszcze posądzicie mnie o wazeliniarstwo, a nie o to chodzi. Zauważyłam, że typowa Różowa Sałata (tak, wiem nie ma czegoś takiego, jak typowa Różowa Sałata) ma bardzo logiczne podejście do życia i sporą dawkę wiedzy, więc nie raz i nie dwa potrafi zadziwić tym, co pisze w komentarzach. Wiecie, jakie są tego plusy i minusy? Plusem jest to, że świetnie bawię się czytając dyskusję pod artykułami i często wpadam dzięki nim na nowe pomysły na teksty. Minusem jest to, że gdy piszę swoje życiowe mądrości to czuję się dziwnie, bo wiem, że niemal 100% czytelników ma zdrowe podejście do życia i prawidłowy system wartości. To trochę tak, że chciałabym od czasu do czasu napisać artykuł, który sprawiłby, że świat stanie się, chociaż odrobinę lepszym miejscem (w myśl, że wystarczy zmienić podejście jednej osoby, by było lepiej), ale nie trafiam do tych moronów, których chciałabym edukować. Wiecie, co mam na myśli? Tak, to że jesteście świetni też. Tak, to że fajnie byłoby, gdyby teksty były udostępniane dalej i mogły trafić do innych osób też. Jednak chcę przez to powiedzieć również to, żebyście nie dziwili się, że czasami wstępuje we mnie duch mesjasza pragnącego szerzyć piękne idee i bynajmniej nie mam Was za osoby, którym musiałabym wciskać te Gosiarellowe mądrości (chociaż...? Nie, jednak nie).

Lubię to, że macie poczucie humoru i jesteście momentami niemal równie odrealnieni, jak ja. To urocze! Czasami mam wrażenie, że stworzyliśmy sobie tutaj miejsce przypominające bańkę mydlaną, w której świat wydaje się piękny, pokręcony i ciekawy... szkoda, że poza tą bańką nie zawsze tak jest. Niemniej serduszkuję za to mocno!
Czasami szokuje mnie również to, że z ogromnym entuzjazmem podchodzicie do moich najbardziej szalonych i dziwnych pomysłów, więc chyba można także założyć, że jesteście dość otwarci. Ogólnie wychodzi na to, że Różowa Sałata to zacny ludź, którego lepiej mieć po swojej stronie. Tylko ta chęć podboju świata, którą dzielimy powinna kogoś w końcu zaniepokoić, prawda?


W sumie wychodzi też na to, że typowa Różowa Sałata jest oczytanym serialomaniakiem uwielbiającym Disneya, i który byłby idealnym zombie hunterem, jeśli tylko w przyszłości (wybuchnie zombie apokalipsa i...) nie zyska super mocy, dzięki którym zmieni się w super złoczyńcę, bo z jakiegoś powodu nie jest zainteresowana rolą bohatera. Fajny człowiek, prawda? Każdy chciałby mieć takiego w ekipie — pomyślcie tylko, że Gosiarella ma ich wszystkich! Ha!
I tak w ogóle to dzięki za to, że jesteście <3

☞ Przeczytaj też Urodzinowy list do Różowych Sałat

Ps. Przy okazji ruszyła coroczna ankieta dla czytelników, dzięki której możecie się spokojnie wypłakać i zasugerować coś odnośnie...hmmm... wszystkiego.
Ps2. W ogóle to jest na FB grupa Armia Różowych Sałat, w której ostatnio niewiele się dzieje, ale jeśli chcecie to podrzucam. Niemniej na Gosiarellowym Fb więcej się dzieje.

Prześlij komentarz

0 Komentarze