Tematyka wampirów już od dłuższego czasu jest passe, ale i tak od czasu do czasu wpadają nam w ręce tytuły poświęcone krwiopijcą. Nie czarujmy się: niemal zawsze rozgrywa się w nich romans pomiędzy wampirem a piękną niewiastą. Czasami miłosna relacja jest wzbogacona o jeszcze jednego pana stającego w szranki o serce kobiety, ale z takiego trójkąta zwycięzcą zawsze jest osobnik o niebijącym sercu.
Ja się pytam: DLACZEGO?! Nie żebym była uprzedzona do martwych kolesi wysysających krew z ludzi, ale jakim cudem zyskują oni aż taką sympatię u płci pięknej? Może rozważę to w starym dobrym stylu, czyli za pomocą listy plusów i minusów. Jestem ciekawa, czy też wybrałabym wampira.
Nie dość, że już swoje przeżył (patrz punkt 1 i 2), to i nas przeżyje. Wyobrażacie sobie starzeć się u boku kogoś wiecznie młodego? On dalej będzie piękny i gładki, gdy my stopniowo zaczniemy się marszczyć i siwieć. Z roku na rok będzie coraz mniej przypominał naszego partnera, a coraz bardziej syna, a później wnuka. Dziwnie bym się czuła i tym razem to jego można byłoby oskarżyć o gerontofilię.
4. Zabija ludzi...
...okey, tej cechy nie potrafię przerobić w zaletę, ale chyba każdy musi mieć jakieś wady.
Podsumowując, wady wygrywają, więc teoretycznie nie ma sensu wybierać wampira. Złotym środkiem byłoby przekonanie krwiopijce, by przemienił nas w wampira (przeczytajcie Sagę Zmierzch, by sprawdzić, jak Belli się to udało). Wtedy wszystkie wady stają się jakieś takie mało istotne. Niemniej bądźmy szczerzy: przemawia teraz przeze mnie wyrachowanie i pazerność na nieśmiertelność (chociaż właściwie długowieczność).
Ps. Dodalibyście inne plusy i minusy?
Ps2. Wybralibyście wampira?
Ja się pytam: DLACZEGO?! Nie żebym była uprzedzona do martwych kolesi wysysających krew z ludzi, ale jakim cudem zyskują oni aż taką sympatię u płci pięknej? Może rozważę to w starym dobrym stylu, czyli za pomocą listy plusów i minusów. Jestem ciekawa, czy też wybrałabym wampira.
1. Jest stary.
Niby z jego strony to nie pedofilia, skoro nie jestem dzieckiem, ale z mojej można byłoby to wówczas zakwalifikować jako gerontofilię. Niemniej to zależałoby od wieku wampira. Taki świeżo przemieniony jeszcze mógłby być całkiem znośny, ale jeśli pamiętałby czasy napoleońskie, to zdecydowanie coś jest na rzeczy. Poza tym wyobraźcie sobie jak długa byłaby lista jego kobiet! I jak być zazdrosnym o kogoś, kogo szczątki już dawno rozsypały się w proch?!
2. Jest (w pewnym sensie) martwy
Niby to nie nekrofilia, skoro te zwłoki ożyły... chociaż kto wie? Ale wyobrażacie sobie jak creepy musiałoby być leżenie obok kogoś, kto zasadniczo umarł, był całkiem sztywny, pochowany w ziemi, a później ożył, ale i tak wedle wszystkich źródeł jest zimny, krew nie płynie mu w żyłach, a serce nie bije. Przerażająco to dziwne, a ciekawość i tak zmusi nas do zadawania pytań o choćby wampirzą fizjologię. No bo kto nie byłby tego ciekawy? Poza tym jego znajomi albo w końcu posłużą mu za danie na wynos, albo będą równie martwi, jak on — tak czy inaczej to będzie dość drętwe towarzystwo! [Nie mogłam się powstrzymać przed tym sucharem]Z Edwarda taki wampir jak z koziej dupy trąbka, ale zostańmy już przy Zmierzchowych obrazkach. |
3. Nocne życie.
Nigdzie z takim za dnia nie wyjdziesz — przynajmniej nie za dnia. Opalanie nad wodą w upalny dzień? Zapomnij! Nie ma też kogo wysłać po brakujący produkt do sklepu, gdy jesteśmy w trakcie gotowania. I jak psa wyprowadzi? Wszystko za dnia na głowie żyjącego! No, chyba że zamiast palić się na słońcu, jedynie połyskuje, ale wtedy też z takim nie wyjdziesz, bo ludzie będą się gapić! I tym sposobem wszyscy będą wierzyć, że macie wymyślonego faceta.
4. Zabija ludzi...
... a przynajmniej wysysa z nich krew. Niby większość z nas ma słabość do fikcyjnych socjopatów, ale prawdziwi seryjni mordercy napawają mnie odrazą. Pomyślcie tylko, że całowałyby Was usta, które przed chwilą chleptały krew z czyjejś tętnicy. Fuj! Dziękuję bardzo, ale spasuję. Poza tym gdzieś zawsze czai się jakiś łowca wampirów!
5. Jest nieśmiertelny!
O tak! 100 lat życzę! |
Nie dość, że już swoje przeżył (patrz punkt 1 i 2), to i nas przeżyje. Wyobrażacie sobie starzeć się u boku kogoś wiecznie młodego? On dalej będzie piękny i gładki, gdy my stopniowo zaczniemy się marszczyć i siwieć. Z roku na rok będzie coraz mniej przypominał naszego partnera, a coraz bardziej syna, a później wnuka. Dziwnie bym się czuła i tym razem to jego można byłoby oskarżyć o gerontofilię.
1. Jest stary.
Lubię historię. Fascynuje mnie. Taki bardzo stary wampir mógłby mi opowiedzieć wiele ciekawych rzeczy, ciekawostek, anegdot, a może nawet miałyby interesujące pamiątki. No nie mówcie, że przegapilibyście okazję do rozmowy z kimś, kto dajmy na to grał w karty z Henrykiem VIII, gawędził z Hitlerem o malarstwie lub widział las głów nabitych na pal przez Valda Palownika! To dopiero byłby interesujący rozmówca! Przy okazji może zdążył zebrać spory majątek?
2. Jest (w pewnym sensie) martwy.
Mamy teraz upalne lato i nie ma jak przytulić drugiego człowieka, bo taki kontakt parzy! Tu z pomocą przyjdzie chłodniutki wampirek, który nas trochę ochłodzi. Poza tym nie musicie takiemu gotować — wystarczy nadstawić szyję. Ile to garnków mniej do mycia!
3. Nocne życie.
Za dnia ma się pełną swobodę i można robić co się chce bez strachu, że wampir nas na tym przyłapie. Powiedziałabym, że to wręcz współlokator idealny! Zwłaszcza dla mnie, skoro i tak funkcjonuję głównie nocami, chociaż głównie dla ciszy i spokoju, więc chyba tym razem to wcale nie jest taka zaleta.
5. Jest nieśmiertelny!
Wyobrażacie sobie starzeć się u boku kogoś wiecznie młodego? Ciągle to samo ciacho, które brałyśmy na początku. Zero zmarszczek, zero piwnego brzuszka — no, chyba że miał taki od początku. A całkiem poważnie: może nas zmienić w nieśmiertelnego, co jest przeważającą zaletą, dla osób chcących (jak ja!) żyć wiecznie!Dodatkowo po przemianie człowiek jakoś tak lepiej wygląda i staje się ciut fajniejszy! |
Podsumowując, wady wygrywają, więc teoretycznie nie ma sensu wybierać wampira. Złotym środkiem byłoby przekonanie krwiopijce, by przemienił nas w wampira (przeczytajcie Sagę Zmierzch, by sprawdzić, jak Belli się to udało). Wtedy wszystkie wady stają się jakieś takie mało istotne. Niemniej bądźmy szczerzy: przemawia teraz przeze mnie wyrachowanie i pazerność na nieśmiertelność (chociaż właściwie długowieczność).
Ps. Dodalibyście inne plusy i minusy?
Ps2. Wybralibyście wampira?
0 Komentarze