Na szczęście każda lista najlepszych rzeczy to lista subiektywna, więc Gosiarella też sobie może stworzyć listę najlepszych filmów animowanych, bo kto jej zabroni?! No właśnie. Dlatego, jeśli szukacie najlepszych bajek, które potrafią zafascynować nie tylko dzieci, ale także dorosłych, to dobrze trafiliście. Oto lista moich 10 animowanych faworytów - kolejność przypadkowa.
Czy może być coś lepszego od pysznego animowanego jedzenia? No tak, prawdziwe smaczne jedzenie, ale pamiętajmy, że od tego animowanego się nie tyje, więc swobodnie można nasycić oczy widokiem wszelkich pyszności spadających z nieba lub hasających sobie wokół nas wesoło. Sony Pictures Animation stworzyło niezwykle zabawny film animowany o szalonym naukowcu, który znalazł sposób na zlikwidowanie głodu na świecie (tylko jakoś nikt na to nie wpadł w obu bajkach) i przestraszenie wszystkich wegetarian (warzywa i owoce też mają uczucia!). Ten tytuł zwyczajnie trzeba zobaczyć, a jeśli jeszcze trzeba Was przekonywać, to koniecznie przeczytajcie recenzję Klopsików!
„Anastazja” jest jedną z moich ulubionych bajek. Oglądam ją regularnie przynajmniej raz w roku. Uwielbiam pokazany przez 20th Century Fox (tak, to naprawdę nie jest bajka Disneya!) nostalgiczny klimat carskiej Rosji. Jedną z głównych zalet tej animacji jest główna bohaterka, która ma silny charakter, na wszystko przygotowaną celną odpowiedź, a także dobre serce. Jak często w bajce można trafić na księżniczkę (tfu! Carównę!), która byłaby tak zaradna? No właśnie. Do tego oglądając animację naprawdę ciężko jest pamiętać, że nie pochodzi ona od Disneya. Głównie przez trzy zasadnicze kwestie: piosenki (notabene absolutnie cudowne! Jestem zakochana w „Once upon a December” oraz w „At the beginning”), sposób przedstawienia fabuły (dostajemy zagubioną księżniczkę, która u boku animowanego przystojniaka walczy o Happy End, zwalczając przy tym złoczyńcę) i styl animacji (wypisz wymaluj, Disney). Niemniej osobiście uważam, że najmocniejszym plusem tej bajki jest nawiązanie do rosyjskiej historii i plotek na temat ocalonego dziecka Romanowów. Jeśli jesteście ciekawi prawdziwej historii kryjącej się za tą animacją, to polecam True Story Anastazji!
„Megamocny” jest filmem animowanym ze stajni Dreamworks Animation. Co w nim takiego wyjątkowego, że znalazł się na tej liście? Otóż w końcu dostaliśmy bajkę, w której złoczyńca wygrywa! Tak moi drodzy, dobrze przeczytaliście, złoczyńca wygrał, a my nareszcie możemy zobaczyć, co się dzieje w takiej sytuacji. To świetna odmiana po typowych bajkach, w których księżniczki odnajdują swych królewiczów, a złe czarownice trafiają do pieca, choć i tu nie brakuje morału i standardowych zagrywek. Dodatkowo nawet pod względem muzycznym bajka jest cudowna, ponieważ dopieszcza zarówno fanów Hansa Zimmera, jak i fanów AC/DC. Graficznie bardzo dobra, a przy tym bawi. Oby powstawało więcej takich nietypowych, nowoczesnych bajek!
Jak nie kochać "Herkulesa"? W tej animacji znajdziemy cudowne piosenki wyśpiewywane przez Muzy, uroczego Pegaza, charyzmatyczną bohaterkę w fiołkowej sukni, zabawnego zwierzęcego kompana w postaci Pegaza, uroczego złoczyńcę i jego niezdarnych pomocników, całość przedstawiona jest w pastelowych kolorach, a w dodatku opiera się na mitologii greckiej, którą wprost uwielbiam. Same plusy i zero wad, więc lećcie oglądać, a gdy już skończycie to obowiązkowo przeczytajcie porównanie bajki z mitami w True Story!
Chyba nie ma na świecie osoby, która ma dostęp do internetu i jeszcze nie słyszała o "Krainie Lodu". To zdecydowanie najpopularniejsza bajka ostatnich lat, a poza oczywistymi zaletami trzeba dodać, że niesamowitym plusem są w niej niezwykle piękne animacje. Tak zachwycającego śniegu nie widziałam na ekranie kina od... no dobra, nigdy nie widziałam go w tak dobrej wersji. Ogólnie nieustannie jest na co popatrzeć! Zaskakujący był też fakt braku istotnego czarnego charakteru. Negatywny bohater oczywiście się pojawia, ale jest równie nieistotny, jak zeszłoroczny śnieg. To miła odmiana, że Disney pokazuje dzieciom, że ogromne problemy może również sprawić ktoś pozornie dobry. Także miejcie tę moc i przeczytajcie również True Story o Krainie Lodu, by dowiedzieć się, czy Disney 'inspirował' się przy jej tworzeniu!
Wrzucony w rolę czarnego charaktery Ralph wyrusza w podróż przez różne gry komputerowe, by stać się pozytywnym bohaterem - samo to brzmi dobrze, a gdy dodamy do tego fantastycznie wykreowany świat pełen postaci z kultowych gier, to zdecydowanie nie sposób odpuścić sobie oglądania. Jestem zachwycona, jak twórcy tej animacji połączyli gry z różnych okresów i gatunków, by spiąć je we spójne uniwersum. Równocześnie nie zapomnieli o stworzeniu oryginalnej fabuły, która bawi i wciąga.
To urocza i mega creepy animacja Tima Burtona powstała we współpracy ze studiem Warner Bros w 2005 roku. Może i jest odrobinę upiorna, ale równocześnie zabawna, smutna i przepełniona magicznym klimatem. "Gnijąca Panna Młoda" to zdecydowanie pozycja obowiązkowa na liście każdego kinomana, a przy okazji na moje oko jest najpiękniejszą baśnią przeznaczoną dla starszych widzów. Po jej oglądnięciu koniecznie sprawdźcie w Gnijącym True Story, jaka historia zainspirowała Burtona do stworzenia tej animacji!
Oglądaliście „Nowe Szaty Króla”? Pewnie nie wszyscy, bo pomimo, że wyszła ze stajni Disneya, to nie jest tak popularna, jak bajki o księżniczkach. A szkoda, bo to naprawdę rewelacyjna komedia animowana pełna dobrych żartów i świetnie wykreowanych postaci. W tym między innymi cudownego, mega narcystycznego głównego bohatera, który poniewiera swoimi wieśniakami, a także Yzmę, która z pewnością jest najlepszym czarnym charakterem w historii wytwórni Disneya. Ma własne tajne laboratorium (ze zjeżdżalnią!!), w którym miesza eliksiry oraz przystojnego, umięśnionego i przede wszystkim głupiego pomagiera, którego od czas do czasu wymienia na nowszy model. Tej bajki zwyczajnie nie da się nie kochać. Gdybyście byli ciekawi, to również Kuzco znalazł swoje miejsce w True Story.
Gdy Disney i Marvel łączą siły, to nie można przejść obok tego obojętnie! "Big Hero 6" pięknie łączy w sobie to, co w obu wytwórniach najlepsza, a przy okazji dzięki temu ma w sobie to coś, co wyróżnia go na tle wszystkich innych animacji. Zachwycił mnie fantastycznie wykreowany obraz futurystycznego amerykańsko-japońskiego miasta, a także połączenie dramatu, akcji i ciepłej historii, która potrafi urzec starszych i młodszych widzów.
„Atlantyda. Zaginiony ląd” z 2001 roku to jedna z najbardziej niedocenianych animacji Disneya. Do jej głównych zalet możemy zaliczyć intrygującą tematykę i genialny klimat tajemniczego zaginionego lądu, a także zróżnicowanych bohaterów, którzy podróżują przez krainy, których wygląd zapiera dech w piersiach, a w tym duża zasługa rysownika Mike'a Mignola. Niestety nawet dzięki tym zaletom „Atlantyda. Zaginiony ląd” nie zyskała popularności wśród zagranicznych recenzentów i widzów. Mam nadzieję, że chociaż Wy docenicie jej wyjątkowość!
Ps. Które z powyższy lubicie i jakie jeszcze tytuły dodalibyście do listy?
Czy może być coś lepszego od pysznego animowanego jedzenia? No tak, prawdziwe smaczne jedzenie, ale pamiętajmy, że od tego animowanego się nie tyje, więc swobodnie można nasycić oczy widokiem wszelkich pyszności spadających z nieba lub hasających sobie wokół nas wesoło. Sony Pictures Animation stworzyło niezwykle zabawny film animowany o szalonym naukowcu, który znalazł sposób na zlikwidowanie głodu na świecie (tylko jakoś nikt na to nie wpadł w obu bajkach) i przestraszenie wszystkich wegetarian (warzywa i owoce też mają uczucia!). Ten tytuł zwyczajnie trzeba zobaczyć, a jeśli jeszcze trzeba Was przekonywać, to koniecznie przeczytajcie recenzję Klopsików!
„Anastazja” jest jedną z moich ulubionych bajek. Oglądam ją regularnie przynajmniej raz w roku. Uwielbiam pokazany przez 20th Century Fox (tak, to naprawdę nie jest bajka Disneya!) nostalgiczny klimat carskiej Rosji. Jedną z głównych zalet tej animacji jest główna bohaterka, która ma silny charakter, na wszystko przygotowaną celną odpowiedź, a także dobre serce. Jak często w bajce można trafić na księżniczkę (tfu! Carównę!), która byłaby tak zaradna? No właśnie. Do tego oglądając animację naprawdę ciężko jest pamiętać, że nie pochodzi ona od Disneya. Głównie przez trzy zasadnicze kwestie: piosenki (notabene absolutnie cudowne! Jestem zakochana w „Once upon a December” oraz w „At the beginning”), sposób przedstawienia fabuły (dostajemy zagubioną księżniczkę, która u boku animowanego przystojniaka walczy o Happy End, zwalczając przy tym złoczyńcę) i styl animacji (wypisz wymaluj, Disney). Niemniej osobiście uważam, że najmocniejszym plusem tej bajki jest nawiązanie do rosyjskiej historii i plotek na temat ocalonego dziecka Romanowów. Jeśli jesteście ciekawi prawdziwej historii kryjącej się za tą animacją, to polecam True Story Anastazji!
„Megamocny” jest filmem animowanym ze stajni Dreamworks Animation. Co w nim takiego wyjątkowego, że znalazł się na tej liście? Otóż w końcu dostaliśmy bajkę, w której złoczyńca wygrywa! Tak moi drodzy, dobrze przeczytaliście, złoczyńca wygrał, a my nareszcie możemy zobaczyć, co się dzieje w takiej sytuacji. To świetna odmiana po typowych bajkach, w których księżniczki odnajdują swych królewiczów, a złe czarownice trafiają do pieca, choć i tu nie brakuje morału i standardowych zagrywek. Dodatkowo nawet pod względem muzycznym bajka jest cudowna, ponieważ dopieszcza zarówno fanów Hansa Zimmera, jak i fanów AC/DC. Graficznie bardzo dobra, a przy tym bawi. Oby powstawało więcej takich nietypowych, nowoczesnych bajek!
Jak nie kochać "Herkulesa"? W tej animacji znajdziemy cudowne piosenki wyśpiewywane przez Muzy, uroczego Pegaza, charyzmatyczną bohaterkę w fiołkowej sukni, zabawnego zwierzęcego kompana w postaci Pegaza, uroczego złoczyńcę i jego niezdarnych pomocników, całość przedstawiona jest w pastelowych kolorach, a w dodatku opiera się na mitologii greckiej, którą wprost uwielbiam. Same plusy i zero wad, więc lećcie oglądać, a gdy już skończycie to obowiązkowo przeczytajcie porównanie bajki z mitami w True Story!
Chyba nie ma na świecie osoby, która ma dostęp do internetu i jeszcze nie słyszała o "Krainie Lodu". To zdecydowanie najpopularniejsza bajka ostatnich lat, a poza oczywistymi zaletami trzeba dodać, że niesamowitym plusem są w niej niezwykle piękne animacje. Tak zachwycającego śniegu nie widziałam na ekranie kina od... no dobra, nigdy nie widziałam go w tak dobrej wersji. Ogólnie nieustannie jest na co popatrzeć! Zaskakujący był też fakt braku istotnego czarnego charakteru. Negatywny bohater oczywiście się pojawia, ale jest równie nieistotny, jak zeszłoroczny śnieg. To miła odmiana, że Disney pokazuje dzieciom, że ogromne problemy może również sprawić ktoś pozornie dobry. Także miejcie tę moc i przeczytajcie również True Story o Krainie Lodu, by dowiedzieć się, czy Disney 'inspirował' się przy jej tworzeniu!
6. Ralph Demolka
Wrzucony w rolę czarnego charaktery Ralph wyrusza w podróż przez różne gry komputerowe, by stać się pozytywnym bohaterem - samo to brzmi dobrze, a gdy dodamy do tego fantastycznie wykreowany świat pełen postaci z kultowych gier, to zdecydowanie nie sposób odpuścić sobie oglądania. Jestem zachwycona, jak twórcy tej animacji połączyli gry z różnych okresów i gatunków, by spiąć je we spójne uniwersum. Równocześnie nie zapomnieli o stworzeniu oryginalnej fabuły, która bawi i wciąga.
To urocza i mega creepy animacja Tima Burtona powstała we współpracy ze studiem Warner Bros w 2005 roku. Może i jest odrobinę upiorna, ale równocześnie zabawna, smutna i przepełniona magicznym klimatem. "Gnijąca Panna Młoda" to zdecydowanie pozycja obowiązkowa na liście każdego kinomana, a przy okazji na moje oko jest najpiękniejszą baśnią przeznaczoną dla starszych widzów. Po jej oglądnięciu koniecznie sprawdźcie w Gnijącym True Story, jaka historia zainspirowała Burtona do stworzenia tej animacji!
Oglądaliście „Nowe Szaty Króla”? Pewnie nie wszyscy, bo pomimo, że wyszła ze stajni Disneya, to nie jest tak popularna, jak bajki o księżniczkach. A szkoda, bo to naprawdę rewelacyjna komedia animowana pełna dobrych żartów i świetnie wykreowanych postaci. W tym między innymi cudownego, mega narcystycznego głównego bohatera, który poniewiera swoimi wieśniakami, a także Yzmę, która z pewnością jest najlepszym czarnym charakterem w historii wytwórni Disneya. Ma własne tajne laboratorium (ze zjeżdżalnią!!), w którym miesza eliksiry oraz przystojnego, umięśnionego i przede wszystkim głupiego pomagiera, którego od czas do czasu wymienia na nowszy model. Tej bajki zwyczajnie nie da się nie kochać. Gdybyście byli ciekawi, to również Kuzco znalazł swoje miejsce w True Story.
9. Wielka Szóstka
Gdy Disney i Marvel łączą siły, to nie można przejść obok tego obojętnie! "Big Hero 6" pięknie łączy w sobie to, co w obu wytwórniach najlepsza, a przy okazji dzięki temu ma w sobie to coś, co wyróżnia go na tle wszystkich innych animacji. Zachwycił mnie fantastycznie wykreowany obraz futurystycznego amerykańsko-japońskiego miasta, a także połączenie dramatu, akcji i ciepłej historii, która potrafi urzec starszych i młodszych widzów.
10. Atlantyda
„Atlantyda. Zaginiony ląd” z 2001 roku to jedna z najbardziej niedocenianych animacji Disneya. Do jej głównych zalet możemy zaliczyć intrygującą tematykę i genialny klimat tajemniczego zaginionego lądu, a także zróżnicowanych bohaterów, którzy podróżują przez krainy, których wygląd zapiera dech w piersiach, a w tym duża zasługa rysownika Mike'a Mignola. Niestety nawet dzięki tym zaletom „Atlantyda. Zaginiony ląd” nie zyskała popularności wśród zagranicznych recenzentów i widzów. Mam nadzieję, że chociaż Wy docenicie jej wyjątkowość!
Podobało się?
0 Komentarze