Zawsze mam problem z wyborem nowej dramy do oglądania. Opisy przeważnie nie do końca pokrywają się z tym, co oglądamy na ekranie, a i plakaty promujące na niewiele się zdają. Jeśli też macie takie problemy, to ich rozwiązaniem niech będzie kolejna paczka pełna koreańskich dram, które przetestowałam metodą prób i błędów. Tym razem większość jest dość przeciętna, ale zdecydowanie warto wyróżnić "I'm Not a Robot", które okazało się genialną i niesamowicie uroczą produkcją, oraz całkiem niezłe "Entertainer". Pozostałe tytuły oceńcie sami!
[WAŻNE: Jeśli dotąd nie oglądaliście żadnej dramy, to koniecznie zacznijcie od poradnika Jak zacząć przygodę z koreańskimi dramami, bo ta przygoda musi zacząć się we właściwej kolejności!]
Fabuła: Shin Suk Ho kiedyś pracował w jednej z największych firm z branży rozrywkowej w Korei, jednak po odejściu i założeniu własnej agencji, wszystko mu się posypało - trafił do aresztu, zespół z niego zrezygnował i stracił dofinansowanie. Postanowił wrócić na szczyt, dzięki nowym podopiecznym, którzy okazują się dość specyficzni. Na wokalu nastolatek skazany za przestępstwo seksualne, na gitarze samotny ojciec oraz wyrzutek z Juilliarda, a na perkusji nerd maminsynek.
Czy warto? Tak. Wbrew obiegowej opinii uważam "Entertainer" za świetną dramę z dobrym klimatem, która idealnie obrazuje to, jak koreańscy scenarzyści plączą losy bohaterów i dziwnie postrzegają 'przypadek'. Co prawda zakończenie jest średnie i romans jest dość słaby, ale znacznie lepiej wyszedł bromance i całość jest interesująca, dlatego zdecydowanie warto zwrócić uwagę na tę dramę.
Fabuła: Byun Ji Sook poznajemy, gdy auto, w którym się znajduje, spada z urwiska. Chwilę przed śmiercią przeprowadza rozmowę telefoniczną, która ma odmienić jej skazane na porażkę życie. Z biednej dziewczyny zmagającej się z wierzycielami i ogromnymi długami ojca, staje się bogatą narzeczoną cheabola z problemami psychicznymi. A wszystko dzięki zamianie miejsc z dziewczyną łudząco do niej podobną.
Czy warto? Nie ogarniam do końca wierzeń z Korei, bo zazwyczaj stoją ze sobą w sprzeczności, jak na przykład te dotyczące sobowtórów, jednak podoba mi się wykorzystywanie ich niecodziennych poglądów w dramach. Przykładowo tym razem scenarzyści uznali, że jeśli dwie osoby o identycznym wyglądzie się spotkają, to pierwsza umrze ta, która spojrzała na swojego sobowtóra pierwsza. Ciekawe. A co do samej dramy, to ma swoje dobre momenty i już od pierwszych minut wydaje się interesująca. Całość może nie jest idealna i ma swoje wady, ale ogólnie oceniam ją pozytywnie.
Fabuła: Ma Yi Deum od siedmiu lat pracuje jako prokurator. Czasami używa drastycznych metod, by wygrać sprawy. Pewnego razu zostaje przeniesiona do specjalnego wydziału, który zajmuje się tylko seksualnymi przestępstwami, przez co jej metody działania muszą ulec zmianie. Niemniej głównym celem Ma Yi Deum jest odnalezienie zaginionej matki i wymierzenie sprawiedliwości osobie, która ją z nią rozdzieliła.
Czy warto? No nie wiem, nie wiem. Z jednej strony wątek ścigania głównego złego był całkiem ciekawy i niemal równie interesujące były wszystkie sprawy kryminalne i i rozprawy sądowe. Jednak z drugiej strony wszystkie wątki powiązane z głównymi bohaterami były przeokropnie byle jakie, zresztą podobnie jak same postacie. Na waszym miejscu raczej odpuściłabym sobie oglądanie, gdy tyle lepszych czeka na swoją kolej.
Fabuła: Kang Min Ho ma chore serce i pilnie potrzebuje przeszczepu, jednak szanse na jego otrzymanie wynoszą zaledwie 1%, dlatego nie wierzy w to, że przeżyje dłużej niż miesiąc. Ostatnie dni swojego życia spędza na zemście na wuju, który ukradł jego rodzinie firmę. Kim Soon Jung jest w niej główną sekretarką, a zarazem córką osoby, która przyczyniła się do zniszczenia dziedzictwa Min Ho. Poza pracą próbuje ułożyć sobie życie, planując razem ze swoim narzeczonym, policjantem Ma Dong-wookiem, ślub i założenie rodziny. Jednakże jej narzeczony ginie w niejasnych okolicznościach, a jego serce trafia do Min Ho.
Czy warto? To jak południowokoreańscy scenarzyści postrzegają przeznaczenie już od dawna mnie nie dziwi, bo powiązane losy bohaterów są jednym z najczęściej powtarzających się motywów w dramach. Niemniej ten pomysł z przeszczepem serca bardzo mi się podobał. Reakcje Min Ho były bardzo zabawne, a on ostatecznie okazał się niesamowicie uroczym bohaterem, jednak te wszystkie dramaty głównej bohaterki były absurdalne. Zresztą sama Soon Jung była zaskakująco nieciekawa, nawet jak na standardy koreańskie. Poza tym drama nawet przyzwoita, chociaż nie spodziewajcie się po nich cudów, ani wzruszeń.
Fabuła: Liceum Shinhwa to elitarna szkoła zapełniona bogatymi dzieciakami, jednak nawet wśród nich jest elita - F4, do którego należy czterech członków: So Yi Jung i Song Woo Bin są kobieciarzami, Yoon Ji Hoo to zamknięty w sobie artysta, a Gu Jun Pyo jest największym dupkiem, jakiego nosiła koreańska ziemia i to właśnie on wziął sobie za cel uprzykrzenie życia jedynej dziewczynie w szkole, która jest biedna. Oczywiście cała mania prześladowcza kończy się na tym, że się w niej zakochał.
Czy warto? Nie jestem pewna, czy warto polecać tę dramę, chociaż chyba każdy inny maniak dram będzie ją wymieniał, jako Must Watch. Początkowo strasznie mnie drażniła i nudziła, ale z czasem zaczęłam widzieć jej mocniejsze strony, jak choćby to, że znacznie wyróżnia się na tle nowych produkcji i nie jest, aż tak schematyczna. To znaczy Wielka Dramowa Miłość nie jest w tym przypadku, aż tak jednoznaczna, chociaż i tak od początku wiedziałam, że zaliczę SLS.
Fabuła: Jin Woo cierpi na hipermnezję, czyli posiada pamięć doskonałą, dzięki której może odtworzyć dowolną chwilę swojego życia ze szczegółami. Jak na ironię, jego ojciec ma Alzheimera, przez co udaje się go bez problemu wrobić w morderstwo. By dowieść niewinności ojca, Jin Woo zostaje prawnikiem.
Czy warto? Raczej warto, bo "Remember" jest całkiem niezłą dramą z ciekawym scenariuszem. Nie wywołuje większych emocji u ludzi z soplem lodu zamiast serca, jednak nawet ich potrafi odrobinę zasmucić, bo dramy w tej dramie jest sporo. Mimo wszystko dobrze się ją ogląda i bohaterowie są ciekawie wykreowani, więc możecie śmiało oglądać.
☞ Sprawdź także Paczkę dram #5
Ps. A Wy co ciekawego oglądaliście ostatnio? Możecie śmiało podrzucać nie tylko dramy, bo mam w planach trochę od nich odpocząć.
Ps2. Przy okazji dajcie znać, czy oglądaliście któryś tytuł z tej paczki.
[WAŻNE: Jeśli dotąd nie oglądaliście żadnej dramy, to koniecznie zacznijcie od poradnika Jak zacząć przygodę z koreańskimi dramami, bo ta przygoda musi zacząć się we właściwej kolejności!]
I'm Not a Robot
Gatunek: Romans, Fantasy
Fabuła: Kim Min-Kyu jest bogatym prezesem, który nie ma łatwego życia. W młodym wieku stracił rodziców i od tamtego momentu cierpi na dość osobliwą przypadłość - alergię na ludzi. Przy najmniejszym kontakcie fizycznym z inną osobą. dostaje silnej reakcji alergiczne, dlatego ogranicza kontakty do minimum, a gdy już musi wyjść z domu chowa się za maską, nakłada rękawiczki i używa pałki, by trzymać innych na odległość. Pewnego dnia okazuje się, że jest właścicielem robota Aji 3.
Czy warto? Tak! "I'm Not a Robot" to najlepsza drama w tym zestawieniu i jedna z najlepszych, jakie oglądałam. Ciepła, zabawna, urocza i słodka. Nie sposób jej nie pokochać! Nawet w złe dni potrafi wywołać ogromny uśmiech na twarzy. Klimat jest niesamowity, wątki ciekawie skonstruowane, a postacie świetnie wykreowane, więc z czystym sercem polecam!
Entertainer
Gatunek: Komedia, Dramat, Muzyczny
Czy warto? Tak. Wbrew obiegowej opinii uważam "Entertainer" za świetną dramę z dobrym klimatem, która idealnie obrazuje to, jak koreańscy scenarzyści plączą losy bohaterów i dziwnie postrzegają 'przypadek'. Co prawda zakończenie jest średnie i romans jest dość słaby, ale znacznie lepiej wyszedł bromance i całość jest interesująca, dlatego zdecydowanie warto zwrócić uwagę na tę dramę.
Mask
Gatunek: Melodramat
Fabuła: Byun Ji Sook poznajemy, gdy auto, w którym się znajduje, spada z urwiska. Chwilę przed śmiercią przeprowadza rozmowę telefoniczną, która ma odmienić jej skazane na porażkę życie. Z biednej dziewczyny zmagającej się z wierzycielami i ogromnymi długami ojca, staje się bogatą narzeczoną cheabola z problemami psychicznymi. A wszystko dzięki zamianie miejsc z dziewczyną łudząco do niej podobną.
Czy warto? Nie ogarniam do końca wierzeń z Korei, bo zazwyczaj stoją ze sobą w sprzeczności, jak na przykład te dotyczące sobowtórów, jednak podoba mi się wykorzystywanie ich niecodziennych poglądów w dramach. Przykładowo tym razem scenarzyści uznali, że jeśli dwie osoby o identycznym wyglądzie się spotkają, to pierwsza umrze ta, która spojrzała na swojego sobowtóra pierwsza. Ciekawe. A co do samej dramy, to ma swoje dobre momenty i już od pierwszych minut wydaje się interesująca. Całość może nie jest idealna i ma swoje wady, ale ogólnie oceniam ją pozytywnie.
Witch's Court
Gatunek: Dramat sądowy
Fabuła: Ma Yi Deum od siedmiu lat pracuje jako prokurator. Czasami używa drastycznych metod, by wygrać sprawy. Pewnego razu zostaje przeniesiona do specjalnego wydziału, który zajmuje się tylko seksualnymi przestępstwami, przez co jej metody działania muszą ulec zmianie. Niemniej głównym celem Ma Yi Deum jest odnalezienie zaginionej matki i wymierzenie sprawiedliwości osobie, która ją z nią rozdzieliła.
Czy warto? No nie wiem, nie wiem. Z jednej strony wątek ścigania głównego złego był całkiem ciekawy i niemal równie interesujące były wszystkie sprawy kryminalne i i rozprawy sądowe. Jednak z drugiej strony wszystkie wątki powiązane z głównymi bohaterami były przeokropnie byle jakie, zresztą podobnie jak same postacie. Na waszym miejscu raczej odpuściłabym sobie oglądanie, gdy tyle lepszych czeka na swoją kolej.
Shining Inheritance
Gatunek: Dramat, Komedia, Romans
Fabuła: Go Eun Sung żyła w bogatej i pozornie szczęśliwej rodzinie, jednak po śmierci ojca, jej macocha zgarnęła cały majątek i wyrzuciła z domu Eun Sung i jej cierpiącego na autyzm młodszego brata. Od tamtej chwili życie dziewczyny nie układa się najlepiej, ale wszystko może zmienić się za sprawą dyrektorki firmy spożywczej, którą dopadła amnezja, gdy bawiła się w ubogą staruszkę.
Czy warto? Ten tytuł odpaliłam z nudów i braku pomysłu na coś lepszego i chociaż początek niespecjalnie mnie zainteresował, to ostatecznie drama okazała się znacznie lepsza, niż się spodziewałam. Twórcom udało się ciekawie poprowadzić wątki, chociaż nie obyło się bez zbędnych dramatów. Na plus zaliczam również ciekawe rozwinięcie trójkąta (czworokąta?) miłosnego i w pewnym stopniu przełożenie motywu Kopciuszka na realia koreańskich cheaboli. Mimo wszystko dalej jest to w najlepszym wypadku dobra drama, a dla starych, dramowych wyjadaczy bardziej przeciętna.
Falling for Innocence/ Serce znów bije
Gatunek: Romans, Komedia, Dramat
Fabuła: Kang Min Ho ma chore serce i pilnie potrzebuje przeszczepu, jednak szanse na jego otrzymanie wynoszą zaledwie 1%, dlatego nie wierzy w to, że przeżyje dłużej niż miesiąc. Ostatnie dni swojego życia spędza na zemście na wuju, który ukradł jego rodzinie firmę. Kim Soon Jung jest w niej główną sekretarką, a zarazem córką osoby, która przyczyniła się do zniszczenia dziedzictwa Min Ho. Poza pracą próbuje ułożyć sobie życie, planując razem ze swoim narzeczonym, policjantem Ma Dong-wookiem, ślub i założenie rodziny. Jednakże jej narzeczony ginie w niejasnych okolicznościach, a jego serce trafia do Min Ho.
Czy warto? To jak południowokoreańscy scenarzyści postrzegają przeznaczenie już od dawna mnie nie dziwi, bo powiązane losy bohaterów są jednym z najczęściej powtarzających się motywów w dramach. Niemniej ten pomysł z przeszczepem serca bardzo mi się podobał. Reakcje Min Ho były bardzo zabawne, a on ostatecznie okazał się niesamowicie uroczym bohaterem, jednak te wszystkie dramaty głównej bohaterki były absurdalne. Zresztą sama Soon Jung była zaskakująco nieciekawa, nawet jak na standardy koreańskie. Poza tym drama nawet przyzwoita, chociaż nie spodziewajcie się po nich cudów, ani wzruszeń.
One More Happy Ending
Gatunek: Komedia, Romans
Fabuła: Han Mi Mo, Go Dong Mi, Baek Da Jung, Hong Ae Ran i Goo Seul Ah niegdyś tworzyły popularny girls bandu Angels. Pomimo upływu lat i rozpadzie zespołu wciąż pozostały przyjaciółkami (pomijając ostatnią z nich). Mi Mo jest rozwódką, Da Jung jest nieszczęśliwą mężatką. Obie prowadzą agencję matrymonialną dla rozwiedzionych. Dong Mi jest nauczycielką marzącą o znalezieniu męża. Z kolei Ae Ran korzysta z resztek sławy i próbuje wymigać się od małżeństwa.
Czy warto? "One More Happy Ending" nie jest specjalnie ambitną dramą, ale za to całkiem przyjemnym umilaczem czasu. Lekka i zabawna, choć ma też odrobinę cięższe wątki, dzięki którym staje się ciekawsza. Podobało mi się to, że każda z Angels musi mierzyć się z innymi problemami i mimo podobnych doświadczeń w młodość, są teraz na zupełnie innym etapie życia. Jeśli macie ochotę obejrzeć coś niewymagającego i jesteście w stanie przymknąć oko na lekko irytujących bohaterów trącących niepotrzebną słodyczą, to możecie spróbować.
Boys Over Flowers
Gatunek: romans, szkolny
Fabuła: Liceum Shinhwa to elitarna szkoła zapełniona bogatymi dzieciakami, jednak nawet wśród nich jest elita - F4, do którego należy czterech członków: So Yi Jung i Song Woo Bin są kobieciarzami, Yoon Ji Hoo to zamknięty w sobie artysta, a Gu Jun Pyo jest największym dupkiem, jakiego nosiła koreańska ziemia i to właśnie on wziął sobie za cel uprzykrzenie życia jedynej dziewczynie w szkole, która jest biedna. Oczywiście cała mania prześladowcza kończy się na tym, że się w niej zakochał.
Czy warto? Nie jestem pewna, czy warto polecać tę dramę, chociaż chyba każdy inny maniak dram będzie ją wymieniał, jako Must Watch. Początkowo strasznie mnie drażniła i nudziła, ale z czasem zaczęłam widzieć jej mocniejsze strony, jak choćby to, że znacznie wyróżnia się na tle nowych produkcji i nie jest, aż tak schematyczna. To znaczy Wielka Dramowa Miłość nie jest w tym przypadku, aż tak jednoznaczna, chociaż i tak od początku wiedziałam, że zaliczę SLS.
D-Day
Gatunek: sensacyjny, medyczny, katastroficzny
Fabuła: Wbrew tytułowi, drama nie ma nic wspólnego z Operacją Neptun, lecz skupia się na lekarzach i strażakach, którzy muszą się zmagać ze skutkami trzęsienia ziemi w Seulu. Co ciekawe w tej dramie strażacy nie gaszą pożarów, a lekarze nie leczą pacjentów, a raczej czasami przeprowadzają operację, ale więcej czasu zajmują im kłótnie na ten temat.
Czy warto? W przypadku D-Day zaliczałam na przemian trzy rodzaje emocji: niedowierzanie, irytację i fascynację. Dwa pierwsze wynikały z tego, jak twórcy dram przedstawiają realia w Korei, które każdego potrafią momentami osłabić. Jednak to fascynacja przeważała. Strasznie podobało mi się oglądanie tego, jak może funkcjonować kraj nie posiadający planu na wypadek katastrofy naturalnej, który przy okazji posiada szpitale pełnych lekarzy nieprzepadających za ratowaniem życia pacjentów. Odrobinę to szokujące, ale i tak "D-Day" jest wart poświęcenia uwagi.
Remember
Gatunek: thriller, prawnicza, melodramat
Fabuła: Jin Woo cierpi na hipermnezję, czyli posiada pamięć doskonałą, dzięki której może odtworzyć dowolną chwilę swojego życia ze szczegółami. Jak na ironię, jego ojciec ma Alzheimera, przez co udaje się go bez problemu wrobić w morderstwo. By dowieść niewinności ojca, Jin Woo zostaje prawnikiem.
Czy warto? Raczej warto, bo "Remember" jest całkiem niezłą dramą z ciekawym scenariuszem. Nie wywołuje większych emocji u ludzi z soplem lodu zamiast serca, jednak nawet ich potrafi odrobinę zasmucić, bo dramy w tej dramie jest sporo. Mimo wszystko dobrze się ją ogląda i bohaterowie są ciekawie wykreowani, więc możecie śmiało oglądać.
☞ Sprawdź także Paczkę dram #5
Ps. A Wy co ciekawego oglądaliście ostatnio? Możecie śmiało podrzucać nie tylko dramy, bo mam w planach trochę od nich odpocząć.
Ps2. Przy okazji dajcie znać, czy oglądaliście któryś tytuł z tej paczki.
0 Komentarze