Looking For Anything Specific?

Header Ads

Reverie, czyli serial o tym, gdzie zaprowadzi nas wyobraźnia


Potraficie sobie wyobrazić, że moglibyśmy w formie rozrywki odtworzyć ukochany świat z książki, serialu, filmu, czy marzeń? Wcielić się w dowolną rolę i odgrywać ją wedle własnego uznania, nie ponosząc przy tym żadnych konsekwencji? Albo zwyczajnie odtworzyć swoje najcenniejsze wspomnienia, by ponownie je przeżyć lub zmienić?

Reverie to program rzeczywistości wirtualnej, w którym niemal wszystko jest możliwe. Ludzie mogą w nim znaleźć wszystko, czego pragną. Zaprojektowano go tak, by spełniał najskrytsze marzenia. Nic dziwnego, że wiele osób postanawia porzucić rzeczywistość na rzecz fantazji. Problem polega na tym, że wizerunek firmy mocno ucierpiałby, gdyby użytkownicy Reverie zaczęli masowo odcinać się od świata i umierać. Z tego powodu zatrudniono Marę Kint, byłą negocjatorkę FBI, która ma za zadanie wchodzić w wirtualne światy i przekonać ich właścicieli do powrotu.

Jak na procedural, w którym każdy odcinek dotyczy innej fantazji, mamy również główny wątek związany z trumą głównej bohaterki i dramatami pracowników firmy. Jednak nie są one na tyle interesujące, żebym mi się chciało o nich pisać. Zwyczajnie wiedzcie, że coś jeszcze tam się dzieje, a tym czasem przejdźmy do fantazji, bo to one sprawiły, że zdecydowałam się obejrzeć serial do końca. Muszę przyznać, że pod tym względem twórcy naprawdę się postarali. W tych 10 odcinkach, które składają się na pierwszy sezon, zawarto między innymi światy powstałe na wspomnieniach o zmarłych bliskich, fantazje o przyszłości, w których wciąż by żyli, a także praktycznie nie mające wiele wspólnego z tym, co doświadczyli, jak choćby fantazje, w których można się wcielić w szpiega, czy złoczyńce nie ponosząc przy tym żadnej odpowiedzialności. I to właśnie najbardziej zwróciło moją uwagę. W chwili obecnej nasze możliwości wejścia w takie scenariusze ograniczając się do gier, gogli VR, larpów, czy escape roomów, a w Reverie dosłownie weszlibyśmy w ten świat.



Zastanawia mnie, na ile, albo raczej za jak długo, byłoby to możliwe. Już teraz wirtualna rzeczywistość potrafi nas zaskoczyć i w pewnym stopniu zaburzyć świadomość tego, co jest realne, a co nie. A ta technologia wciąż się rozwija. Dlatego naprawdę jestem ciekawa, jak długo będziemy musieli czekać na pojawienie się programu podobnego do Reverie, czyli takiego, w którym to my będziemy kreatorami świata, a przy okazji pochłonie całą naszą świadomość. Z jednej strony wydaje się to niemal na wyciągnięcie ręki, a z drugiej patrząc na to, jak twórcy serialu podeszli do kwestii technicznych, mam wątpliwości. Głównym problem wydaje się programiści konstruują świat dla każdego użytkownika oddzielnie, co przy tysiącach, czy milionach wydaje się nierealne. Niemniej tak to już jest w produkcjach fantasy, że ich twórcy nie starają się zazwyczaj uwiarygodnić opowiadanych historyjek.

I to chyba cały problem "Reverie". Twórcy zwyczajnie nie próbowali stworzyć z niego nic więcej i nie chcieli by był bardziej (if you know what I mean). Z tak fajnym pomysłem mogli wzbić się wysoko. Stworzyć serial, który wyszedłby z ram. Niestety tego nie zrobili. Woleli zrobić poprawny serial, który byłby przeciętnie ciekawy, przeciętnie sympatyczny i absolutnie niekontrowersyjny. Początkowo byłam naprawdę zachwycona, gdy wprowadzano w świat wykreowany i liczyłam, że pojawią się bardzo ekstremalne przypadki, w których nie wszystko będzie miało swój happy end. Niestety tak się nie stało. Każdy przypadek miał swój morał i szczęśliwy koniec, co było okropnie irytujące. Nie piszę tak, dlatego że jestem wrednym człowiekiem pragnącym ludzkiej krzywdy - zwyczajnie tak w życiu się nie dzieje, więc obok nierealnych rozwiązań technologicznych, twórcy sprzedawali równie nierealne rozwiązania ludzkich problemów.



Szkoda, że niczym szczególnym (poza tematem) się nie wyróżnia i jedynie w najprostszy sposób pokazuje, jak można byłoby wykorzystać wirtualną rzeczywistość i jak w najbardziej optymistycznym scenariuszu, mogłoby się to odbić ludzkości czkawką. Szkoda. Naprawdę wielka szkoda, że muszę napisać Wam, że "Reverie" jest najzwyczajniej w świecie poprawny. Niemniej jeśli tak jak ja lubicie podglądać ludzkie fantazje, to warto go obejrzeć. Nie rzuci go na kolana, ale może pobudzić wyobraźnie, a to zawsze coś.

Ps. A jak wyglądałaby Wasza fantazja w Reverie?

Prześlij komentarz

0 Komentarze