Panie, Panowie i Serialomaniacy wszelkiej maści! W ten wyjątkowy dzień, jakim bezsprzecznie jest ostatni dzień roku, pragnę zaprezentować Wam laureatów II odsłony Różowych Ekranów, czyli nie do końca poważnego rozdania nagród dla najważniejszych (czyli niekoniecznie najlepszych) seriali debiutujących w 2018 roku!
Tandy i Tyrone to dwójka głównych bohaterów. Niebiańska para. Oboje w dzieciństwie przeżyli traume, która połączyła ich na zawsze. Mała Tandy była baletnicą, która wraz z zapracowanym ojcem zaliczyła wypadek samochodowy. Tylko ona przeżyła. Z kolei mały Tyrone ukradł radio samochodowe. Niestety podczas ucieczki przed policją, spanikowany przedstawiciel prawa zastrzelił jego starszego brata. Te chwile i te straty doprowadziły do tego, że nasi mali bohaterowie wylądowali w wodzie w momencie, gdy na pobliskiej platformie doszło do potężnej eksplozji. W ten sposób zyskali niezwykłą moc, która ujawniła się dopiero podczas ich kolejnego spotkania po latach.
Prawdę powiedziawszy jedyną poważną konkurencją dla C&D w walce o tytuł najlepszego serialu z supermocami był "Titans" (jakby nie patrzeć Marvel i DC zawsze ze sobą konkurują) i muszę przyznać, że przez chwilę się wahałam. Niemniej to była tylko chwila, bo "Cloak & Dagger" wyniósł seriale z supermocami na zupełnie nowy poziom. Marvel stworzył prawdziwy spektakl dla widzów, który różni się od typowego superbohaterskiego kina, jak tylko może. Nie ma w nim miejsca na spektakularne supermoce, sceny walk i epickiego ratowania świata. Siłę kontrastów nie wykorzystano tu, by podkreślić różnice między dobrem a złem, lecz między dobre i dobrem oraz złem i złem - w obu przypadkach dotyczy to głównych bohaterów. Ten tytuł zaskoczy Was wielokrotnie i między innymi dlatego, jest jednym z najlepszych seriali w swojej kategorii i zdecydowanie najlepszym z 2018 roku!
Sabrina jest mieszańcem - pół-czarownicą i pół-człowiekiem, która prowadzi życie niemal typowej śmiertelniczki, jednak w dniu szesnastych urodzin wszystko ma się zmienić. Dzięki wpisaniu się do Księgi Bestii ma zyskać pełnie mocy i rozpocząć naukę w prestiżowej szkole czarownic, tym samym porzucić swoje dotychczasowe życie. Niby nie ma wyboru, a jednak im bliżej urodzin, tym większe ma wątpliwości względem oddania duszy diabłu.
Netflix podgrzewał atmosferę na długo przed wrzuceniem serialu na stronę i robił to umiejętnie! Zaczęło się od informacji, że nowa odsłona sitcomu z lat '90, "Sabrina - nastoletnia czarownica" będzie utrzymana w klimacie horroru. Szok i niedowierzanie rozlały się po każdym zakątku social mediów! Wszyscy wstrzymywali oddech w oczekiwaniu na kolejną informację o produkcji i w końcu nadszedł dzień premiery trailera, a ludzie zaczęli rozpływać się nad jego urokiem. Sama premiera była świetnie wyznaczona, bo na Halloween, więc kolejne genialne posunięcie ludzi z Netflixa. Podejrzewam, że we Wszystkich Świętych wszyscy zdążyli obejrzeć przynajmniej połowę, bo po wallu walały mi się recenzje. Myślicie, że to konieć? Skąd. Później uwagę wszystkich przyciągnął spór między twórcami serialu a statanistami. Tak, dobrze przeczytaliście, satanistami. Sataniści pozwali ich o bezprawne wykorzystanie wizerunku diabła, konkretnie tego z pomnika znajdującego się w magicznej szkole, bo satanistyczny kościół ma do niego prawa autorskie. Wygrali spór.
Ostatnim, choć chyba najmniej ekscytującym elementem, o którym warto wspomnieć jest odcinek świąteczny. Tak, Netflix umie w komponować się we wszystkie święta!
NAJKRWAWSZY NAJDZIWNIEJSZY SERIAL
Deadly Class
Akcja serialu Deadly Class dzieje się w latach 80. i opowiada o Marcusie, nastoletnim wyrzutku, który dostaje się do szkoły specjalizującej się w kreowaniu swoich uczniów na zawodowych zabójców.
Ten serial jest okropnie poszkodowany, bo oficjalnie jest tegoroczną premierą, a jednak można go na tę chwilę oceniać jedynie po odcinku pilotażowym. Za rok się nie załapie, a widzę w nim spory potencjał. Dlatego niech tu trafi, jako nadzieja. Dam mu szansę i zobaczymy, czy mnie zawiedzie.
Ps. Z racji tego, że w skład jury wchodzi cała jedna osoba (czyt. Gosiarella), to nie było możliwości, by lista była w pełni obiektywna. Dlatego na bloga! Jeśli nie ma tu jakiegoś serialu, który koniecznie powinien się znaleźć (czuję, że większośc z Was wspomni o „The End of The F***ing World”), to kładźcie łapki na klawiaturę i napiszcie mi w komentarzu, dlaczego powinnien. A nuż go nie znam i będę miała co nadrabiać w nowym roku!
A przy okazji życzę Wam, aby nadchodzący rok był lepszy od tego, który żegnamy (nie tylko pod względem seriali!)!
NAJLEPSZY SERIAL Z SUPERMOCAMI
Prawdę powiedziawszy jedyną poważną konkurencją dla C&D w walce o tytuł najlepszego serialu z supermocami był "Titans" (jakby nie patrzeć Marvel i DC zawsze ze sobą konkurują) i muszę przyznać, że przez chwilę się wahałam. Niemniej to była tylko chwila, bo "Cloak & Dagger" wyniósł seriale z supermocami na zupełnie nowy poziom. Marvel stworzył prawdziwy spektakl dla widzów, który różni się od typowego superbohaterskiego kina, jak tylko może. Nie ma w nim miejsca na spektakularne supermoce, sceny walk i epickiego ratowania świata. Siłę kontrastów nie wykorzystano tu, by podkreślić różnice między dobrem a złem, lecz między dobre i dobrem oraz złem i złem - w obu przypadkach dotyczy to głównych bohaterów. Ten tytuł zaskoczy Was wielokrotnie i między innymi dlatego, jest jednym z najlepszych seriali w swojej kategorii i zdecydowanie najlepszym z 2018 roku!
NAJPOPULARNIEJSZY SERIAL | NAJGŁOŚNIEJSZY REMAKE
Sabrina jest mieszańcem - pół-czarownicą i pół-człowiekiem, która prowadzi życie niemal typowej śmiertelniczki, jednak w dniu szesnastych urodzin wszystko ma się zmienić. Dzięki wpisaniu się do Księgi Bestii ma zyskać pełnie mocy i rozpocząć naukę w prestiżowej szkole czarownic, tym samym porzucić swoje dotychczasowe życie. Niby nie ma wyboru, a jednak im bliżej urodzin, tym większe ma wątpliwości względem oddania duszy diabłu.
Netflix podgrzewał atmosferę na długo przed wrzuceniem serialu na stronę i robił to umiejętnie! Zaczęło się od informacji, że nowa odsłona sitcomu z lat '90, "Sabrina - nastoletnia czarownica" będzie utrzymana w klimacie horroru. Szok i niedowierzanie rozlały się po każdym zakątku social mediów! Wszyscy wstrzymywali oddech w oczekiwaniu na kolejną informację o produkcji i w końcu nadszedł dzień premiery trailera, a ludzie zaczęli rozpływać się nad jego urokiem. Sama premiera była świetnie wyznaczona, bo na Halloween, więc kolejne genialne posunięcie ludzi z Netflixa. Podejrzewam, że we Wszystkich Świętych wszyscy zdążyli obejrzeć przynajmniej połowę, bo po wallu walały mi się recenzje. Myślicie, że to konieć? Skąd. Później uwagę wszystkich przyciągnął spór między twórcami serialu a statanistami. Tak, dobrze przeczytaliście, satanistami. Sataniści pozwali ich o bezprawne wykorzystanie wizerunku diabła, konkretnie tego z pomnika znajdującego się w magicznej szkole, bo satanistyczny kościół ma do niego prawa autorskie. Wygrali spór.
Ostatnim, choć chyba najmniej ekscytującym elementem, o którym warto wspomnieć jest odcinek świąteczny. Tak, Netflix umie w komponować się we wszystkie święta!
Nick Sax jest hitmanem, który bardziej przypomina bezdomnego menela, który znalazł broń w trakcie przekopywania śmietnika, niż profesjonalistę pokroju Agenta 47. Niby oglądając seriale jesteśmy w stanie odebrać jedynie dźwięk i obraz, a zapachy są dla nas niedostępne, jednak samo patrzenie na Saxa powodowało nieprzyjemne kręcenie w nosie, jakbym jego odór przechodził na drugą stronę ekranu. Taki właśnie jest nasz główny bohater - zdegenerowany, odpychający i brutalny (już go lubicie, prawda?). Niemniej trzeba mu przyznać, że zlecenia wykonuje, kule trafiają celu, a przy tym nie jest głupi. Gdy dostaje zlecenie zabicia trzech siostrzeńców szefa włoskiej mafii, a trafia mu się czwarty w bonusie, to nie zastanawia się długo nad rozwaleniem i jego. Nawet, gdy ten proponuje mu niezwykle pożądane przez wszystkich hasło do nie wiadomo czego. Zamiast się połasić na enigmatyczne bogactwo, wywala drania przez okno. Pech chciał, że właśnie wtedy dostaje zawału serca, a jego córkę porywa niedorozwinięty Święty Mikołaj przebrany za choinkę. Brzmi dziwnie? Lepiej zapnijcie pasy, bo serial robi się jeszcze dziwniej.
Początkowo ten serial miał być widnieć w kategorii "NAJKRWAWSZY SERIAL 2018", jednak w porównaniu do zeszłorocznego laureata, "Blood Drive", jest raczej małym zadrapaniem, niż raną z wystającymi na wierzch flakami. Może to przez to, że nie zużyto tam wiele litrów sztucznej krwi, skoro czerwoną maź zastąpiono konfetti? Zaczynacie rozumieć, dlaczego nazwa kategorii zmieniła się na "NAJDZIWNIEJSZY SERIAL 2018"? Nie? A wspominałam, że wiernym towarzyszem naszego zaniedbanego zabójcy jest jagodowy latający jednorożec imieniem Happy? Pozwólcie, że powtórzę: jagodowy latający jednorożec!
Wampiry: Dziedzictwo / Legacies
NAJLEPSZY SPIN-OFF
Wampiry, czarownice i wilkołaki w jednej szkole, której mury mają zarówno chronić ich przed światem zewnętrznym, jak i ludźmi przed nimi. Taki zamysł przyświecał Alaricowi, gdy otwierał tę szkołę. Niemniej nie przewidział, że ich światu zaczną zagrażać istoty znane wyłącznie z legend (nie, żeby wampiry, wilkołaki i czarownice pochodziły z innych źródeł).
"Legacies" jest spin-offem seriali "Pamiętniki wampirów" oraz "The Originals", którego twórcą również jest Julie Plec. Oznacza to mniej więcej tyle, że rozpoczynanie przygoty z tym serialem uważałam za skrajny masochizm. Powiadam SKRAJNY! Zwłaszcza że po zakończeniu "The Originals" powiedziałam sobie, że nie tknę niczego, w czym Plec maczała palce (ci, którzy oglądali, powinni znać dokładny powód). Na szczęście nie zawsze robię tak jak mówię, więc włączyłam i jestem zachwycona. Oczywiście, skoro to Plec, to ten stan długo się nie utrzyma.
NAJWIĘKSZE ZASKOCZENIE
Jak każda dobra historia, "Killing Eve" zaczyna się od morderstwa. Morderstwa, które przyciąga uwagę brytyjskiego wywiadu, w którym pracuje tytułowa Eve. Główna bohaterka nie jest asem wywiadu, bardziej sekretarką, która niegdyś studiowała psychologię kryminalistyczną, a przy tym pociągają ją seryjne zabójczynie. Kobieta wylatuje z pracy, gdy zaczyna prowadzić prywatne śledztwo w sprawie wspomnianego morderstwa, a ślady doprowadzają ją do Villanelle. Eve zostaje zwerbowana do tajnej jednostki, która ma za zadanie schwytać zabójczynie. Problem polega na tym, że nie tylko Eve dostaje obsesji na punkcie tajemniczej morderczyni - Villanelle również dostaje obsesji na punkcie Eve.
Mam wrażenie, że większość seriali w tym zestawieniu w większym lub mniejszym stopniu mnie zaskoczyły, jednak "Killing Eve" chyba najbardziej (nie sądziłam, że będzie tak dobry), a ponadto nie pasował do innych kategorii. Podoba mi się jak twórcy bawią się konwencją i uważam ten tytuł za naprawdę odświeżający dla gatunku.
NAJBARDZIEJ KONTROWERSYJNY SERIAL
Serial opowiada historię nastoletniej Patty, która nie ma w życiu łatwo. W szkole wszyscy wyśmiewają ją z powodu nadwagi przezywając Grubą Patty. W jej ponurym świecie nie ma miejsca na wszystkie przywileje 'normalnych' dziewczyn, które co rusz zyskują nowych przyjaciół, przeżywają wielkie miłości i korzystają z młodości. Najbardziej ekscytującą rzeczą w jej życiu jest walka z bezdomnym o batonika, w czasie której pijany menel złamał dziewczynie szczękę. Co ciekawe jeszcze ją za to pozwał, więc potrzebuje prawnika, by za batonika nie trafić za kratki. W tym momencie na scenę wkracza drugi z naszych głównych bohaterów - Bob, który jest prawnikiem, a przy okazji zdyskredytowanym trenerem w konkursach piękności. Gdy przed sądem spotyka piękną nastolatkę (złamana szczęka spowodowała znaczną utratę wagi), postanawia dzięki niej wrócić do gry.
Wokół "Insatiable" krąży wiele kontrowersji, w końcu Netflix zaserwował nam serial o nastolatce z zaburzeniami odżywiania, która nagle z puszystej frajerki zmienia się w szczupłą kandydatkę do tytułu miss piękności. Przed premierą ponad 230 tys. osób podpisało petycje, by Netflix nie wypuszczał serialu, bo "uprzedmiotawia kobiece ciała i potwierdza stereotyp, że kobieta, by być szczęśliwa, musi być szczupła i atrakcyjna". Osobiście po obejrzeniu uznaję, że jeśli już mamy się czym gorszyć, to tym, że nikt nie próbuje pomóc tej biednej niestabilnej dziewczynie z problemami psychicznymi. Poważnie, jakiś psychatra powinien ją zacząć leczyć pro bono! Najlepiej w zamkniętym ośrodku.
Ty / You
NAJLEPSZY SERIAL PSYCHOLOGICZNY
Menadżer księgarni poznaje młodą aspirującą pisarkę Beck. Posługując się mediami społecznościowymi, mężczyzna zdobywa wiedzę na temat dziewczyny, by móc się do niej zbliżyć. Zresztą nazwijmy sprawy po imieniu: śledzi ją, kradnie jej bieliznę i planuje najdrobniejszy szczegół ich przyszełego związku, czyli jest stalkerem. Problem w tym, że nie wszyscy stalkerzy są brzydkimi, aspołecznymi czubami. Niektórzy są atrakcyjnymi i przystojnymi czubami, którzy potrafią się dobrze kamuflować, więc gdy Joe zaczyna wcielać swój plan w życie, Beck nie ucieka z krzykiem.
Na temat tego serialu mogłabym napisać naprawdę wiele (i nie zawaham się tego w najbliższym czasie zrobić!), jednak przede wszystkim podoba mi się, że pokazał obraz prześladowcy, który posiada wystarczające IQ, by wedrzeć się do życia swojej ofiary bez wzbudzania podejrzeń. To odświeżające i w świadomości masowej rzuca nowe światło na ten problem!
Sprawdź: Różowe Ekrany 2017
Deadly Class
NAJWIĘKSZA NADZIEJA
Akcja serialu Deadly Class dzieje się w latach 80. i opowiada o Marcusie, nastoletnim wyrzutku, który dostaje się do szkoły specjalizującej się w kreowaniu swoich uczniów na zawodowych zabójców.
Ten serial jest okropnie poszkodowany, bo oficjalnie jest tegoroczną premierą, a jednak można go na tę chwilę oceniać jedynie po odcinku pilotażowym. Za rok się nie załapie, a widzę w nim spory potencjał. Dlatego niech tu trafi, jako nadzieja. Dam mu szansę i zobaczymy, czy mnie zawiedzie.
Dołączcie do Gosiarelli na Facebooku, gdzie na bieżąco relacjonuje pierwsze wrażenia o serialowych debiutach!
Ps. Z racji tego, że w skład jury wchodzi cała jedna osoba (czyt. Gosiarella), to nie było możliwości, by lista była w pełni obiektywna. Dlatego na bloga! Jeśli nie ma tu jakiegoś serialu, który koniecznie powinien się znaleźć (czuję, że większośc z Was wspomni o „The End of The F***ing World”), to kładźcie łapki na klawiaturę i napiszcie mi w komentarzu, dlaczego powinnien. A nuż go nie znam i będę miała co nadrabiać w nowym roku!
A przy okazji życzę Wam, aby nadchodzący rok był lepszy od tego, który żegnamy (nie tylko pod względem seriali!)!
0 Komentarze