Mamy teraz taki okres, że lepiej siedzieć w domu, niż wychodzić i wiecie co? Są tego plusy, bo zyskujemy dużo czasu, który można przeznaczyć na zjadanie kolejnych tytułów z popkultury i może nikt nie będzie miał mi za złe, że podrzucam kilka dram godnych uwagi. Tym razem ułatwiam Wam życie, bo wiele z poniższych produkcji jest dostępna na Netflixsie. Przy okazji fani sageuk znajdą poniżej sporo tytułów dla siebie.
Gatunek: Historyk, Romans, Melodramat
Gatunek: Romans,
Gatunek: romans, science-fiction
Fabuła: Wyobraźcie sobie okulary AR, dzięki którym jesteście w stanie zobaczyć Asystenta Google, Siri, czy czego tam używacie. Z tym że ów asystent nie ogranicza się do wykonywania zadań, lecz jest wysoko rozwiniętą sztuczną inteligencją wpakowaną do przystojnego holograficznego ciałka - taki właśnie jest Holo. Han So Yeon przez przypadek zostaje beta-testerką i zakochuje się w Holo. Z kolei twórca Holo zakochuje się w niej.
Ocena: Produkcja tematycznie jest dość podobna do "I am NOT a robot" i "Are You Human Too?", jednak ogólnie wypada przy nich dość słabo. Najprawdopodobniej dlatego, że te dwa tytuły są znacznie lepsze, ten wypada nijak, bo sam w sobie zły nie jest. No może odrobinkę się męczyłam przy oglądaniu, ale to było spowodowane banalnością romansu i fabuły oraz błędami logicznymi, które działały na mnie, jak płachta na byka (jeśli się nie zgadzacie, to proszę ładnie mi wytłumaczyć, jakim cudem poziom dedukcji pana policjanta był lepszy, niż Sherlocka Holmesa, choć miał znacznie mniej wskazówek. Śmiało!). Jestem daleka od polecenia tego tytułu, jednak równocześnie wiem, że wielu osobom może się spodobać.
Gdzie obejrzeć? Netflix
Gatunek: romans, komedia, web drama
Gatunek: Romans młodzieżowy, fantasy
[Tradycyjnie przypominam wszystkim, którzy z dramami nie mieli jeszcze do czynienia, że przed oglądaniem lepiej zapoznać się z Przewodnikiem po k-dramach]
Gatunek: historyk, zombie
Fabuła: [Polecam zapoznać się z pierwszym sezonem "Kingdom", by uniknąć spoilerów] Po przemianie króla Joseon w żywego trupa i wybuchu epidemii na prowincji, którą książę dzielnie chce obronić, banda zombie atakuje z całą mocą. Z nadejściem zimy zombiaki nie muszą już chować się za dnia, co stanowi spore wyzwanie dla żywych. Tymczasem w stolicy królowa dalej knuje, jak przejąć władze nad krajem.
Ocena: "Kingdom" jest bardzo dobrą produkcją. Dobrze nakręconą i z ciekawym pomysłem na siebie, zarówno biorąc pod uwagę produkcje o zombiakach, jak i historyk, bo ma dobrze skonstruowane dworskie intrygi i oryginalne podejście do wybuchu zombie epidemii, walki z żywymi trupami, a także sposobami radzenia sobie z nieprzewidzianymi skutkami ubocznymi. Dodatkowo romans w tej dramie nie istnieje, co jest miłą odmianę. Jedynym problemem jest to, że produkcja została niepotrzebnie podzielona na dwa sezony, przez co po ponad rocznej przerwie można się pogubić, kto jest kim i co złego zrobił. Niemniej samo zakończenie drugiej serii uznaję za rewelacyjne, bo z jednej strony zamyka wątki, a z drugiej daje możliwość rozbudowania akcji o kolejny sezon.
Gdzie obejrzeć? Netflix
Rookie Historian Goo Hae Ryung
Gatunek: Komedia romantyczna, historyk,
Fabuła: Zapomniany książę zamknięty w najdalszej części królewskich posiadłości zabija czas pisaniem tanich romansów, które cieszą się szaloną popularnością wśród kobiet. Wyjątkiem jest Goo Hae Ryung, która jak na szlachciankę, a przede wszystkim kobietę została dobrze wyedukowana, a jej sposób myślenia znacząco odbiega od przyjętych norm. Dziewczyna chce czegoś więcej, niż tylko być czyjąś żoną, dlatego w dzień ślubu bierze nogi za pas i podchodzi do egzaminu na dworską historyczkę.
Ocena: Nie jestem pewna, czy wszystkie dramy historyczne są ciężkie, czy tylko ja na takie zazwyczaj trafiam, ale warto już na samym początku powiedzieć, że "Historian Goo Hae Ryung" należy do bardzo lekkich i przyjaznych, w których na pierwszym planie kwitnie nam uroczy romans między niedoświadczonym, wręcz naiwnym księciem i nieco bardziej zaradną historyczką. Za to odwrócenie ról duży plus. I chociaż drama nie należy do najbardziej wciągających, to ma sporo plusów, jak choćby humor i poruszanie ciekawych wątków (np. zderzenie się idei wschodu z zachodem, czy edukacja kobiet w Joseon), choć te stanowią bardziej tło. Niemniej największymi zaletami zdecydowanie jest lekkość i urok zarówno bohaterów, jak i prowadzonej akcji.
Gdzie obejrzeć? Netflix
Fabuła: Król i królowa umierają w dniu swojego ślubu, a przynajmniej wszystko na to wskazuje do momentu, gdy Kang Eun Bo pracująca w agencji detektywistycznej, zakrada się do sali, w której spoczywają ich ciała i przez przypadek go 'ożywia'. Niedługo później dziewczyna dowiaduje się, że zmarła królowa była jej siostrą bliźniaczką, a jej rodzina została oskarżona o zdradę. By znaleźć mordercę, Kang Eun Bo startuje w selekcji na kolejną królową i przez przypadek wplątuje się w spisek.
Ocena: "Queen: Love and War" nie jest złą dramą, ale zestawiając ją z pozostałymi historykami, które pojawiły się w tej paczce, wypada słabo. Może po części dlatego, że jest dość przewidywalna, a bohaterowie nie są specjalnie wyraziści. Nie jest ani zabawna, ani nie powoduje potoku łez. Ot po prostu jest. Za to ma w sobie coś, co sprawiało, że kojarzyła mi się z "Rywalkami" i tym czymś zapewne jest sam proces selekcji przyszłej królowej. To zdecydowanie jest najciekawszy wątek dramy, dzięki któremu możemy dowiedzieć się nieco więcej na temat samego procesu.
Gdzie obejrzeć? Viki.com
Queen: Love and War
Gatunki: historyk, romans, dramat, fantasy
Ocena: "Queen: Love and War" nie jest złą dramą, ale zestawiając ją z pozostałymi historykami, które pojawiły się w tej paczce, wypada słabo. Może po części dlatego, że jest dość przewidywalna, a bohaterowie nie są specjalnie wyraziści. Nie jest ani zabawna, ani nie powoduje potoku łez. Ot po prostu jest. Za to ma w sobie coś, co sprawiało, że kojarzyła mi się z "Rywalkami" i tym czymś zapewne jest sam proces selekcji przyszłej królowej. To zdecydowanie jest najciekawszy wątek dramy, dzięki któremu możemy dowiedzieć się nieco więcej na temat samego procesu.
Gdzie obejrzeć? Viki.com
My country: New Age
Fabuła: Królestwo Goryeo się nie sprawdziło. Nikt nie był zadowolony z tego, jak się sprawy mają i każdy chciał stworzyć swój kraj wedle własnego pomysłu, co ostatecznie doprowadza do licznych podziałów i wojen. Ten konflikt rozdziela również dwóch zdawałoby się najlepszych przyjaciół, którzy wspierali się od dzieciństwa. Stojąc po przeciw nych stronach muszą zmierzyć się ze sobą, stopniowo tracąc wszystko co kochają w imię górnolotnych idei.
Ocena: Będę niesprawiedliwa, bo tę dramę oglądałam w momencie, gdy nie miałam ochoty oglądać tego, co dostałam i po pierwszej ekscytacji szybko zaczęłam się nudzić... fabułą i bohaterami. Niemniej nie mogę napisać, że ten tytuł jest zły, bo nie jest. Jest przemyślany, pełen intryg i dobrze nakręconych scen walki. Problem chyba polega na tym, że niemal wszyscy bohaterowie podążając za swoimi wizjami świata, a ja chciałam choć przez moment zobaczyć jak żyją w tym, który mają. Poza tym "My country" jest dość typowe dla gatunku, czyli niewielu bohaterów dożywa ostatnich scen, a nawet ci, którym się to udaje są dalecy od bycia szczęśliwymi.
Gdzie obejrzeć? Netflix
Fabuła: Paralotnia napędzana trąbą powietrzną przenosi Yoon Se Ri z Korei Południowej do Północnej, gdzie natyka się na pole minowe i oddział żołnierzy. Pech chciał, że w trakcie ucieczki skręca w złą stronę i trafia do wioski zamieszkałej przez rodziny wojskowych. Ostatecznie udaje jej się ukryć w domu kapitana Ri Jung Hyeok, który stara się bezpiecznie odesłać ją do domu.
Ocena: Bez wahania mogę napisać, że oglądanie CLoY było wspaniałą rozrywką, podczas której zazwyczaj chichotała do ekranu jak szalona. Postacie pierwszo, a przede wszystkim drugoplanowe zostały rewelacyjnie wykreowane i raziły po oczach swoim urokiem. Wiejskie ajummy i oddział słodziaków jest czymś, co potrzebuje każdy z nas! Kontrast podczas zderzenia obu światów był wręcz porażający, a jednocześnie potrafił zachwycić. Spodziewałam się znacznie bardziej ponurego obrazu Północy i wyidealizowanego Południa, lecz twórcy poszli w inną stronę i chwała im za to. Możliwość słuchania Yirumy było wisienką na torcie. Mogę z czystym sercem polecić ten tytuł, a jeśli potrzebujecie przeczytać o nim więcej, to podrzucam link to pełnej recenzji "Crash Landing on You".
Gdzie obejrzeć? Netflix
Kroniki Arthdalu
Gatunek: Fanstasy,
Fabuła: Drama przenosi nas do starożytnej, mitycznej krainy, w której Sarmanie po zgładzeniu Neandertalczyków budują podstawy cywilizacji. Eunseom jest mieszańcem, który wychowuje się w wiosce Wahan. Jego spokojny świat w jednej chwili znika, gdy Sarmanie napadają na 'dzikusów' i zabierają ich do swojego miasta w roli niewolników. Eunseom robi co w jego mocy, by ich uwolnić.
Ocena: Warto zaznaczyć, że choć opowieść jest osadzona w przeszłości, to z historią ma tyle wspólnego co "Gra o Tron". Znacznie mocniej skupia się na wątkach mitologicznych, zapierających dech kadrach i przeciwnościach, które musi pokonać nasz główny protagonista, by wyzwolić swój lud spod tyrani bardziej rozwiniętej osady. Dużym plusem jest tu rozłożenie scen i wątków na wielu bohaterów, dzięki czemu cała akcja stała się znacznie ciekawsza. Postacie są dobrze stworzone i odegrane. Właściwie nie ma rzeczy, do której mogłabym się przyczepić. Kroniki zdecydowanie są produkcją udaną, którą warto się zainteresować, jednocześnie mam nadzieję, że drama będzie kontynuowana, bo zakończnie pozostawia spory niedosyt.
Gdzie obejrzeć? Netflix
My holo love
Fabuła: Wyobraźcie sobie okulary AR, dzięki którym jesteście w stanie zobaczyć Asystenta Google, Siri, czy czego tam używacie. Z tym że ów asystent nie ogranicza się do wykonywania zadań, lecz jest wysoko rozwiniętą sztuczną inteligencją wpakowaną do przystojnego holograficznego ciałka - taki właśnie jest Holo. Han So Yeon przez przypadek zostaje beta-testerką i zakochuje się w Holo. Z kolei twórca Holo zakochuje się w niej.
Ocena: Produkcja tematycznie jest dość podobna do "I am NOT a robot" i "Are You Human Too?", jednak ogólnie wypada przy nich dość słabo. Najprawdopodobniej dlatego, że te dwa tytuły są znacznie lepsze, ten wypada nijak, bo sam w sobie zły nie jest. No może odrobinkę się męczyłam przy oglądaniu, ale to było spowodowane banalnością romansu i fabuły oraz błędami logicznymi, które działały na mnie, jak płachta na byka (jeśli się nie zgadzacie, to proszę ładnie mi wytłumaczyć, jakim cudem poziom dedukcji pana policjanta był lepszy, niż Sherlocka Holmesa, choć miał znacznie mniej wskazówek. Śmiało!). Jestem daleka od polecenia tego tytułu, jednak równocześnie wiem, że wielu osobom może się spodobać.
Gdzie obejrzeć? Netflix
WHY: The Real Reason You Got Dumped
Fabuła: Yeon Woo w rocznicę stu dni związku zostaje rzucony przez swoją dziewczynę i nie ma bladego pojęcia dlaczego. Nagle złamane serce i ciągłe obwinianie się o drobnostki, które mogły doprowadzić do zerwania, powodują u niego tak duży kryzys, że przyjaciele postanawiają zabrać go na kilkudniową wycieczkę na wyspę Jeju. Dopiero dzięki temu chłopak poznaje powód.
Ocena: Tym razem coś lekkiego i krótkiego dla tych, którzy mają mało czasu i wolą dramy w wersji RAR. "WHY..." ma jedynie dziesięć około 10-minutowych odcinków, które i tak momentami wydają się przeciągane. Umówmy się, w takim czasie trudno stworzyć powalającą dramę, więc nie powinniście mieć względem niej dużych wymagań.
Gdzie obejrzeć? DramaQueen
Extraordinary You
Fabuła: Główna bohaterka dramy odkrywa, że żyje w komiksie i to wcale nie jako główna bohaterka, lecz postać wspierająca, co gorsza przeznaczona na odstrzał lub wieczne poniżanie przez swojego ukochanego. Dziewczynie nie pozostaje nic innego, jak zmienić swoje przeznaczenie i zbuntować się przeciwko woli autora. Wychodzi to różnie, ale muszę przyznać, że to, co się dzieje za kulisami i na scenie świetnie ze sobą kontrastuje, przy okazji zahaczając o wiele interesujących kwestii na temat problemów fikcyjnych postaci.
Ocena: Uwielbiam ten tytuł i jest jedną z moich trzech ulubionych zeszłorocznych produkcji, więc zdecydowanie polecam. Może i nie ma spektakularnie nakręconych zdjęć, wysokiego budżetu, czy wybitnie utalentowanych aktorów, ale ma tak urzekający klimat, że nie sposób się od niej oderwać. Jest urocza i ciepła, dzięki czemu choć tematycznie kojarzy się z "W - Two Worlds", to jednocześnie wywołuje tak przyjemne uczucia, jak "I'm not a robot", więc fani obu produkcji powinni być zadowoleni.
Gdzie obejrzeć? Viki
Wiecie, że każdy wtorek na fanpage'u to Wtorek Azjatycki? Klikajcie po dodatkową dawkę opinii o dramach na bieżąco!
Ps. Jak tam izolacja? Jak wypełniacie czas?
0 Komentarze