Looking For Anything Specific?

Header Ads

Nienawiść łączy, czyli Strajk Wszystkich! Obudź się, Polsko!


Niezależnie od tego, ile macie lat, jakie macie poglądy polityczne i niezależnie od wszystkiego, co nas dzieli - łączy nas przynajmniej jedna rzecz: każdy z nas teraz w tej właśnie chwili żyje w momencie, który zapisze się w historii naszego kraju i zapewne na kartach historii praw kobiet. Wiecie o czym mówię, bo trudno przeoczyć co się dzieje, skoro każde media huczą na ten temat - chociaż narracja między nimi może się różnić. 

22 października Trybunał Konstytucyjny  Julii Przyłębskiej wydał wyrok, że  przerywanie ciąży ze względów embriopatologicznych, z powodu ciężkich, nieodwracalnych wad płodu lub choroby zagrażającej życiu jest niezgodne z obowiązującą konstytucją (niech mi ktoś wyjaśni, dlaczego tyle lat po zatwierdzeniu konstytucji dopiero dowiadujemy się o takich rewelacjach?!)I to była iskra, która podpaliła lont. Wkurzyłam się. Większość kobiet w tym kraju również. Wkurzyły się nastolatki. Wkurzyły się dorosłe kobiety. Wkurzyły się nawet urocze babcie, które tymi samymi ustami, które na co dzień z pogodnym uśmiechem proponują jedzenie, teraz z oburzeniem skandują na ulicach ośmiogwiazdkowe hasło (wierzcie mi, słowa mojej babci nie nadają się do zacytowania). Wkurzyły się matki. Wkurzyły  się bezdzietne. Wkurzyły się nawet te, które głosowały na obecną władzę.

Dlaczego się wkurzyłyśmy i dlaczego tak licznie? Myślę, że trudno wskazać jednoznacznie palcem tylko i wyłącznie na wyrok TK Przyłębskiej, bo powodów jest znacznie więcej, nawet jeśli wielu z nich nie byłyśmy w pełni świadome, gdy spontanicznie wychodziłyśmy na ulice. Pełzały nam pod skórą i mnożyły się za każdym razem, gdy dostawałyśmy w twarz przez lata. Bo widzicie, bycie kobietą w Polsce od kilku lat oznacza nieustanne radzenie sobie z upokorzeniem. Czułam się upokorzona jako kobieta za każdym razem, gdy sądy kpiły z kobiet [oto tylko dwa przykłady z ostatniego miesiąca: wrocławskie sąd uniewinnił gwałciciela, bo jego 14-letnia ofiara "nie krzyczała" (został uznany jedynie winny pedofilii, co podlega niższej kwalifikacji czynu), a poznański sąd zwolnił z zarzutu o gwałt dwóch oprawców, bo ich skatowana “ofiara była nieprzytomna”]. Czułam się upokorzona za każdym razem, gdy mijałam na ulicach mojego miasta billboardy ze zdjęciami usuniętych zarodków, i teraz gdy ci sami ludzie, którzy je zamieszczali, krzywią się na widok zdjęć zniekształconych 'noworodków', które zmarły zaraz po porodzie. Czuję się upokorzona, gdy ci ludzie mówią:


Przede wszystkim jednak czuję się upokorzona, bo odbiera mi się wybór. Bo starsi panowie myślą, że wiedzą lepiej i mogą mówić, że wolność kobiety kończy się, gdy zachodzi w ciążę. I teraz apel do wszystkich kobiet, które z jakiegoś powodu używają hashtagu NIESTRAJKUJĘ lub się z tym utożsamiają: To nie jest tak, że my - strajkujące chcemy pozbawić Was wyboru. Że idziemy po Wasze dzieci i chcemy je zabijać. Nie. Szanujemy Wasz wybór, więc uszanujcie też nasz - jakikolwiek on by nie był. Przede wszystkim jednak chcemy mieć ten wybór. Każdy z nas ma własne życie i nikt go za nas nie przeżyje. Nikt z ludzi, którzy przed dwoma tygodniami chcieli narzucić nam swoją decyzję, nie pomoże radzić sobie z konsekwencjami.

Protest rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych | Źródło

Powodów, przez które kobiety w Polsce czują się nieustannie upokarzane, jest znacznie więcej, ale to była ostatnia kropla, która przelała czarę i zmusiła nas do rozpoczęcia spontanicznych protestów. Tak, spontanicznych, bo na początku drzwi wyjściowe otworzył nam czysty wkurw i tak jakoś wyszło, że spotkałyśmy się na spacerkach ulicami całego kraju.  I wtedy stało się coś absolutnie niesamowitego. Okazało się, że nie jesteśmy same. Do kobiet dołączyli równie wkurzeni faceci, równie wkurzona społeczność LGBT, równie wkurzeni rolnicy, równie wkurzeni kucharze, ratownicy medyczni, motocykliści, kierowcy autobusów, taksówek, czy karetek. Wkrótce Strajk Kobiet został oficjalnie poparty przez artystów, celebrytów, organizacje religijne (żydowskie, muzułmańskie, a nawet część księży katolickich wypowiedziało się na plus, choć ci akurat wciąż pozostali w mniejszości), organizacji społecznych i instytucji, a także prywatnych firm od wielkich jak mBank po nawet najmniejsze wydawnictwa i księgarnie. Wiecie co ich wszystkich łączy poza wkurzeniem na decyzję TK Przyłębskiej? Wszystkich ich wydymał PIS.


I w tym całym piekle, które zgotowała nam partia rządząca podczas pandemii, jest coś, co mnie zachwyca, wzrusza i przywraca wiarę w nasze społeczeństwo - nienawiść łączy. I nie mam tu na myśli nienawiści w pejoratywnym znaczeniu tego słowa. Skąd! Mam na myśli wewnętrzny bunt przeciwko niesprawiedliwości i wyrachowaniu na nieopisaną skalę oraz bunt przeciwko doprowadzaniu do ruiny kraju, w którym się urodziliśmy i żyjemy. Tak, do ruiny, bo nie mowa już tylko o wspomnianym zakazie aborcji, traktowaniu kobiet i łamaniu praw człowieka. To była tylko iskra zapalna, która była podsycana wraz z każdym kłamstwem propagandowych mediów, z każdą reakcją polityków PIS, każdym atakiem na demonstrujących i orędziem Kaczyńskiego, który postanowił po raz kolejny (i miejmy nadzieję ostatni), dobitnie nastawić Polaków przeciwko Polakom. Co jeszcze bardziej zastraszające, przeciwko Polkom. 


Chyba nasz naczelny kawaler zapomniał, że dość sporo obywateli tego kraju ma żonę, matkę, babkę, córkę, siostrę, kuzynkę, przyjaciółkę, sąsiadkę i może im się nie spodobać nasyłanie na nie i samozwańczej Straży Narodowej i innych 'Bojówek Kaczyńskiego". I tu przechodzimy do meritum. Polska stała się krajem podzielonym. Krajem przedartym na pół. W którym jedni nienawidzą drugich. Jedni uważają drugich za gorszych. Bo "LGBT to nie ludzie. To ideologia". Bo "patola narobi się pięćset plusików, a pozostali muszą pracować i płacić na nich podatki". Bo "feministki to radykalne lesby z nieogolonymi pachami". Bo "księża to gang pedofilii", etc. To, że któreś z tych oskarżeń Was zabolało jest pewne, więc pytanie brzmi: Czy któryś z tych tekstów sami kiedyś powiedzieliście? Zakładam, że tak, nawet jeśli do końca w to nie wierzycie. Bo nienawiść jest w nas wsączana od dawna. Krąży w nas powoli, by stopniowo przenikać każdą komórkę naszego ciała, aż w końcu zaczynamy w to wierzyć. Z tym, że te wszystkie teksty to puste slogany. To po prostu nieprawda. 

LGBT to nie ideologia. Jeśli nie wierzycie, sprawdźcie definicję "ideologii", a gdy już to zrobicie, zrozumiecie, że ideologią może być np. partia polityczna, ale z pewnością, nie orientacja. LGBT to ludzie, którzy kochają tak jak wszyscy inni. Wybierają partnerów i tworzą związki. Nie gwałcą nikogo, a z pewnością nie częściej, niż robią to osoby heteroseksualne.
Patola jaka jest wszyscy wiemy i chyba nawet nie wypada wybielać tak szkodliwego zjawiska, ale umówmy się: dzieci rodzą się nie tylko patoli. Nie wierzycie? Też jesteście czyimiś dziećmi, a chyba nie uważacie rodziców za patolę? 
I feministki... to chyba mój ulubiony temat, przy którym poległo równie wielu prawaków, jak i lewaków, bo ten obraz feministki wszystkim wszedł za mocno. W rzeczywistości feminizm to nic innego, jak wiara w równość płci - w to, że kobieta nie jest gorsza od mężczyzny i jednocześnie w to, że mężczyzna nie jest gorszy od kobiety, więc powinni być traktowani na równych zasadach pod względem politycznym, ekonomicznym, osobistym i społecznym.
I na koniec: Koloratka to nie oznaka przynależności do pedofilskiej szajki. Serio, generalizowanie prowadzi tylko do uprzedzeń i nienawiści - tej zlej, którą uparcie próbuje się w nas zaszczepić. 


Stare Gosiarellowe powiedzenie mówi: Wiesz, że stoisz po właściwej stronie, gdy tęcza i jednorożce są z Tobą!

Nastawianie jednych przeciwko drugim nie sprawi, że sytuacja w naszym rozdartym na pół kraju się poprawi. Wręcz przeciwnie, więc nie dajcie się dłużej prowokować i zastanówcie się kto sieje tę nienawiść. Komu zależy na wskazywaniu przypadkowego wroga, by odwrócić od siebie uwagi? Wierzę, że sami znajdziecie odpowiedź, a jeśli przez przypadek (oby!) są tu obecni ludzie, którzy wciąż sami przed sobą nie są w stanie przyznać, kto jest temu winien, to zastanówcie, się od czego tę uwagę winowajcy tak bardzo chcą odwracać? Co poszło w naszym kraju nie tak? 
Trochę dużo, by wymieniać, dlatego nie będę się cofała daleko. Skrócę to do czystych faktów: 
(Sasin) 7o mln zł na wybory, które się nie odbyły. 
(Szumowski) 2oo mln zł na respiratory, których nikt nie widział. 
(Szumowski) 5 mln zł na maseczki, które „nie spełniają polskich norm jakości, a przedstawione certyfikaty prawdopodobnie zostały sfałszowane".
(Kurski/Duda) 2 miliardy zł na media publiczne prawicowe propagandowe. Corocznie. Aż do 2024 roku. 

Może w normalnych okolicznościach ten ostatni punkt nie byłby tak bulwersujący, gdyby te pieniądze zostały przeznaczone na media, które nie stoją na wysokim poziomie...ekhm...Szkoła z TVP... a w dodatku są obraźliwe i kłamliwe. Wystarczy włączyć wiadomości w TVP, a później spojrzeć przez okno (prawdziwe, jeśli mieszkacie w środku miast/miasteczek, wirtualne, jeśli mieszkacie na uboczach), by się o tym przekonać (lub po prostu przeczytajcie przykład). A skoro o TVP mowa, to kolejny przykład na to, jak upokarzające jest bycie kobietą w Polsce, skoro państwowa telewizja opłacana z podatków obywateli potrafi puścić na antenie taki oto komentarz:
 
"Nierząd obłożony był karą grzywny, a co szczególnie ciekawe, surowe kary groziły też kobietom za wszczęcie kłótni na forum publicznym. Winowajczynie musiały się liczyć z tym, że będą musiały odbyć spacer wokół rynku z przywiązanym do szyi kamieniem. Kto wie, czy podobnych zasad nie byłoby warto wprowadzić w życiu publicznym obecnie?" 
[Fragment reportażu o historii Helu z wyemitowanego odcinka programu "Rodzinny ekspres" na antenie TVP2 24.10.2020 - niestety nie mogę go Wam podrzucić, bo został już usunięty] 

Największym problemem nie jest tu nawet szkodliwość mediów propagandowych, lecz fakt, że ich toksyczność bierze się od przegnitych zwierzchników - tych, którzy ustawili swoje kukiełki przed kamerami i kazali im kłamać, kazali im prać ludziom mózgi, by zapominali o tym, jak wygląda prawda. Na szczęście prawda nie ginie i łatwo ją zweryfikować, jeśli tylko się komuś chce: 



Trzy dni później:


Słowa wiceministra MON, tak jak i niemal wszystkich naszych polityków nie mają pokrycia w faktach, innymi słowy są kłamstwem. Wręcz ich czyny i działania wzajemnie sobie zaprzeczają. Najgorsze jest to, że wybierają swoją 'prawdę' w zależności od tego, co w danej chwili jest im na rękę. Przykładem niech tu będzie Morawiecki i pandemia, która mimo rosnących statystyk "była w odwrocie", gdy trzeba było iść na wybory. Teraz wirus jest groźny, ale nie dlatego, że skala sukcesywnie wzrasta (i wciąż jest zgodna z wykresem przygotowanym na jesienną prognozę przez specjalistów - serio, sprawdźcie), ale przez "dzikie tłumy strajkujące na ulicach". 


Świetna wymówka dla polityków, którzy zmarnowali miesiące, w czasie których mogli przygotować szkoły, plan gospodarczy i szpitale. W końcu trzeba ZNÓW wskazać winnego, by odwrócić uwagę od własnej ignorancji, niekompetencji i niestety również wyrachowania. Cynicznego, obrzydliwego wyrachowania, bo w samym środku pandemii, na początku drugiej falii, rząd pozwolił obstawionej przez siebie radzie TK wydać taki wyrok. Doskonale wiedzieli, co robili, bo wszyscy pamiętamy Czarne Protesty z 2016 roku. I tak oto znaleźli sobie nowego wroga, którego teraz oskarżają o rozprzestrzenianie się wirusa.  A skoro jest wróg, to należy go ukarać, prawda?

14-latka postawiona przed sądem za współorganizację strajku, uczelnie straszy się odebraniem grantów, nauczycieli i uczniów straszy się wyciągnięciem konsekwencji prawnych za udział w strajku, policjanci nie zgadzający się z rozkazami też są narażeni na reperkusje, a nie wspomnę już o mandatach i zatrzymaniach. W Polsce zapomniano o kolejnym prawie człowieka, o prawie obywatelskim gwarantowanym przez konstytucję, ale umówmy się, że konstytucja od dawna w Polsce jest bronią rządzących i nie służy za tarczę obywateli. Przestaje mieć znaczenie, gdy jest władzy nie na rękę. Pozostaje zadać pytanie, ile jeszcze? Jak długo jeszcze będziemy pozwalać na to, by tak się działo? 

Już nie chodzi o wyrok TK, nie chodzi też o aborcję. Gra toczy się o większą stawkę. O zmianę. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zmęczona. Jestem zmęczona tymi kłamstwami. Jestem zmęczona tą niekompetencją władzy, która przepuszcza pieniądze w błoto i nie szanuje obywateli. Jestem zmęczona przerzucaniem odpowiedzialności. Jestem zmęczona ciągłym upokarzaniem mnie i innych ludzi. Jestem zmęczona tą nienawiścią. A Ty Polsko? Nie jesteś tym już zmęczona?

Ps. ***** ***

Prześlij komentarz

0 Komentarze