Zarówno w Polsce jak i na świecie, popkultura odcisnęła swoje piętno na przemyśle filmowym. Obecne próby nawiązania do dawnych czasów, wyrażające się w produkcjach takich jak "Stranger Things", mogą wzbudzać nostalgię w dojrzałych widzach, dlatego tym razem zabiorę Was na sentymentalną i subiektywną wycieczkę śladami najciekawszych historii z wielkiego ekranu... choć zapewne wielu z nas pierwszy raz zetknęło się z tymi tytułami za sprawą popularnych w latach '90 kaset VHS (wiecie, co to takiego czy musieliście zgooglować?).
E.T.
E.T.
A raczej "E.T: The Extra-Terrestrial" - to niecodzienna propozycja od słynnego Stevena Spielberga. Niecodzienna, bo zazwyczaj kojarzymy go raczej z wartkimi akcjami lub rozbudowanymi historiami, niejednokrotnie inspirowanymi prawdziwymi zdarzeniami. A tutaj dostaliśmy nieoczekiwany, lecz nie mniej rozczulający przebój z gatunku kina familijnego. Dla samego reżysera także była to pewnego rodzaju nowość, do tego stopnia, że nie wszyscy widzieli w scenariuszu taki sam potencjał, argumentując, że opowieść przypadnie do gustu jedynie najmłodszym. Jak dobrze wiemy, tak się nie stało. Kultowego kosmitę pokochali widzowie w różnym wieku, a niektóre sceny zapadły im w pamięci na całe życie. E.T. przyniósł swoim twórcom potężne zyski, stając się na 11 lat najbardziej dochodowym filmem wszechczasów, w tyle zostawiając nawet "Gwiezdne Wojny".
Indiana Jones – oryginalna trylogia
Do tej pory na filmowe przygody szarmanckiego archeologia i poszukiwacza przygód składały się cztery tytuły, ale na 2022 zapowiadany jest piąty. Wróćmy jednak do oryginalnej trylogii. Premiera pierwszej części, "Poszukiwaczy Zaginionej Arki", przypada na 1981, a więc rok przed powstaniem E.T.. "Indiana Jones i Ostatnia Krucjata" zamyka nam „starą” trylogię, ale niejako również lata '80, bowiem produkcja pojawiła się w kinach w 1989. W obu filmach Indy walczy przede wszystkim z nazistami, przerwę zrobił sobie tylko na potrzeby prequela ("Indiana Jones i Świątynia Zagłady").
Filmy z serii Powrót do Przyszłości
Przy okazji tej słynnej franczyzy przymniemy oko na fakt, że ostatnia jej część zadebiutowała w roku 1990, choć właściwie tę datę powinno się oficjalnie wliczać do minionej dekady. Seria klasyfikowana jest jako przygodowa komedia science fiction, a to już sporo mówi. Ta mieszanka musi być elektryzująca. I taka bez dwóch zdań jest.
Pierwszy raz widzowie poznali doktora Emmetta Browna i Marty’ego McFly’a w 1985. Nieco szalony Doc buduje wehikuł czasu w kultowym samochodzie DeLorean, który bez mała stał się ikoną motoryzacji tamtych czasów. Cała seria zresztą pełna jest niesamowitych momentów i nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności związanych z niełatwą sztuką podróżowania w czasie.
W pierwszym filmie niewiele brakowałoby a Marty wymazałby swoją własną egzystencję z historii, przeszkadzając własnym rodzicom w początkach ich związku. W ostatniej odsłonie z kolei to Marty musi ratować swojego mentora przed niebezpieczeństwami życia na Dzikim Zachodzie.
Historii almanachu sportowego zawierającego wyniki wielu sportowych wydarzeń z lat 1950-2000 też chyba nie trzeba nikomu przypominać. W drugiej części serii Stary Biff przeniósł się do roku 1955 i wręczył książeczkę młodszej wersji samego siebie. Poczynione przez młodego Biffa zakłady sportowe otworzyły mu drogę do bogactwa i budowy skorumpowanego imperium finansowego.
Karate Kid I II i III
Na koniec przykład franczyzy, która podobnie jak wiele innych filmowych przebojów wykroczyła popularnością poza oryginalną trylogię i żyje własnym życiem. Żyje właściwie do dziś, za sprawą całkiem udanego serialu na Netflixie pod tytułem "Cobra Kai", gdzie podziwiać możemy całe mnóstwo aktorów ze starej obsady.
Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że poza pierwszymi trzema częściami Karate Kida powstały jeszcze dwie inne produkcje: jedna z Hilary Swank w latach 90. oraz remake z 2010, gdzie główną rolę powierzono synowi Willa Smitha – Jadenowi Smithowi. Jeśli zaś chodzi o filmy z udziałem młodego Daniela LaRusso, widz dostanie chyba to, czego mógł się spodziewać. Emocjonujące pojedynki karate, nastoletnie miłostki i przyjaźnie, sportową rywalizację i walkę przeciwko niesprawiedliwości.
Ps. Dajcie znać, które filmy z listy znacie ORAZ jakie filmy z lat '80 darzycie największym sentymentem!
Kto wrobił Królika Rogera?
Nie byłabym sobą, gdybym do tego zestawienia nie dorzuciła filmu Disneya, a raczej połączenie filmu aktorskiego z animacją, bo tym właśnie jest wypuszczony w 1988 roku tytuł „Kto wrobił Królika Rogera”. Dzięki dość sporemu budżetowi Stevenowi Spielbergowi udało się zgromadzić 'na planie' wiele animowanych bohaterów należących do wielu wytwórni, w tym między innymi Królika Bugsa i Kaczora Duffy od Warner Bros, choć tylko pod warunkiem, że disneyowska Myszka Miki i Kaczor Donald nie będą występowały na ekranie dłużej od nich - zresztą więcej na ten temat mieliście okazję przeczytać w "True Story: Dawno temu w Animkowie".Ps. Dajcie znać, które filmy z listy znacie ORAZ jakie filmy z lat '80 darzycie największym sentymentem!
0 Komentarze