Zastanawiając się, jak zacząć pisać ten tekst, doszłam do wniosku, że jestem chyba ostatnią osobą, która powinna wypowiadać się na ten temat. Zazwyczaj nie interesuję się ploteczkami o celebrytach, tych z Polski w ogóle raczej tak średnio kojarzę, nie wchodzę na Pudelka i odwracam wzrok od nagłówków, które w szokujący sposób starają mi się sprzedać prywatne życie ludzi, których chcę oglądać jedynie w ich filmowych rolach. O mafii w zasadzie też niewiele wiem. W żadnej nie byłam, piwa z nimi nie piłam, a nawet specjalną entuzjastką tematu nie jestem, więc cytując klasyka: w dupie byłam, gówno widziałam.
Niemniej nawet pod tym kamieniem, spod którego właśnie do Was piszę, od lat docierają niepokojące informacje, które pozbawiają mnie wiary w ludzkość i wywołują dziką frustrację. Moment, gdy dowiedziałam się na gali Najmana (dla współtowarzyszy spod kamienia: to taki odpowiednik FAME MMA, czyli patusy się leją na ringu ku radości gawiedzi) pojawił się Słowik (dla współtowarzyszy spod kamienia: “Słowik” to Andrzej Zieliński, czyli jeden z bossów gangu pruszkowskiego), a w głównej walce z Najmanem będzie walczył kolejny gangus “Misiek z Nadarzyna”, to… zdziwiłam się, że się nie zdziwiłam. Jak smutne jest to, że absolutnie nie szokuje mnie, że w naszym kraju robimy celebrytów z przestępców i patoli. Jeśli uważacie, że przegięłam z nazywaniem tak ludzi, to za karę sprawdźcie, kto dotychczas walczył w np. FAME MMA.
Dobrze leniuszki, odrobię pracę domową za Was i sypnę paroma nazwiskami, ale chociaż sprawdźcie, z czego zasłynęły te osoby: Marcin „Rafonix” Krasucki, Daniel „Magical” Zwierzyński, Marta „Linkimaster” Linkiewicz, Monika „Esmeralda” Godlewska, Aniela „Lil Masti” Bogusz, Kasjusz „Don Kasjo” Życiński. Gdyby nie było internetu, który zrobił z nich gwiazdy, to wyglądałoby jak walka zwykłych żuli (nie mówię o wszystkich, bo do Wardęgi absolutnie nic nie mam). Zakładam, że grzecznie zrobiliście research, więc zakończę wątek gal podrzuceniem video z Kanału Sportowego, który był bodźcem do przelania mojej frustracji na klawiaturę.
Stanowski w swoim filmie powiedział coś, co irytowało mnie od wielu lat:
“Włączam telewizje, a tam za gwiazdę robi pani, która kiedyś byłą burdel mamą. Która żyła z sutenerstwa. I ona teraz jest znana i teraz udziela wywiadów. Włączam Netflixa, a tam jest cukierkowa opowieść o gangsterze sprzed lat. Włączam jebanego TikToka a tam do nastolatek i nastolatków zwraca się jakiś podstarzały gangus i opowiada, jak to kiedyś było, jakie to on sprawy załatwiał. Na rynku wydawniczym największą furorę w ostatnich latach zrobił Masa, czyli też były gangster. W jakim świecie my żyjemy? Do jakiego momentu my doszliśmy, że wszyscy ci ludzie, którzy powinni zniknąć, są dziś na pierwszych stronach gazet, są w telewizji, są w internecie?”
I tu nie mogę się z nim nie zgodzić. Rozumiem, że ludzie lubią… nie, właściwie nie rozumiem. Nie rozumiem, jak jako społeczeństwo pozwoliliśmy zostać celebrytą Masie, czyli jednemu z bossów pruszkowskiej mafii (sami doczytajcie, czym się zajmowali), “człowiekowi” oskarżonemu o gwałt (dziewczyna wycofała zarzuty i możemy tylko gdybać dlaczego), i który – jak sam przyznał w wywiadzie dla Onetu – zrobił “karykaturę z instytucji świadka koronnego”. Jak mogliśmy komuś, kto niegdyś wymuszał haracze, sami wpychać pieniądze do portfela kupując jego książki, a miał ich sporo, bo aż 11, i sprzedał ich również sporo, skoro doczekały się statusu bestsellerów. Absolutnie nie uważam, że interesowanie się tematem mafii w Polsce, to coś złego. Skąd! Zwyczajnie wierzę, że można ją poznać w inny sposób przez np. zapoznanie się z książkami autorów, którzy zgłębiali temat szczegółowo, rzetelnie podeszli do tematu i przede wszystkim nie są i nigdy nie byli członkami zorganizowanej grupy przestępczej, która przeprowadzała egzekucje i porywała ludzi.
Wydaje mi się, że nie jest ogromnym oczekiwaniem, by funkcjonować w świecie, w którym przestępcy trafiają do więzienia, a nie na listy bestsellerów, czy głównej obsady “Królowych Życia”, ale po raz kolejny wychodzi na to, że jestem beznadziejnie naiwną idealistką. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że chociaż w popkulturze niemal zawsze stoję po stronie złoczyńców (albo ich bronię), tak w realnym świecie jest dla mnie trudne do zaakceptowania, że robimy z patoli gwiazdy i udajemy, że lśnią. Może miałoby to więcej sensu, gdyby ci ludzie faktycznie byli obdarzeni talentem – nawet nie musi być on jakiś wybitny, ale niech po prostu będzie. Niestety go nie ma i nikt nawet nie próbuje tego ukryć. I tu chyba dochodzimy do clue całej sprawy. W Polsce wszystko robimy dla beki – nawet dla beki tworzymy celebrytów. Chyba za bardzo weszło nam powiedzenie: że “kto żyje w Polsce, ten w cyrku się nie śmieje”.
Problem polega na tym, że gdzieś po drodze zapomnieliśmy, że to wszystko – ten cały bajzel, w którym tkwimy – sami sobie stworzyliśmy. Głosowaliśmy na tych ludzi, którzy doprowadzili do powstania tego powiedzenia i zapewnialiśmy atencje tym, którzy zostali patocelebrytami. Jeśli nie będziemy klikać w artykuły na temat tego, co ostatnio zrobiła jakaś przypadkowa patuska z YT, jeśli nie będziemy kupować książek gangsterów, ani oglądać programów z kobietą, która przez ponad rok siedziała za kratami za sutenerstwo, czy też odpuścimy sobie patostreamy, to nikt – żadna gazeta, żadna telewizja, żaden Znak, Prószyński czy inne wydawnictwo i żadna gala – nie będzie zainteresowana promowaniem ich. Bo tak działa rynek. Po co płacić komuś, kto nie potrafi przyciągnąć ludzi?
Odpowiedź wydaje się oczywista.
Dajcie znać, co Wy sądzicie na ten temat.
1 Komentarze
Lucky Club Casino Site | Casino Sites, Games, Bonuses
OdpowiedzUsuńLucky Club Casino website is an online casino website. The casino games are provided luckyclub by software providers and they are available to all players. The site